W ciągu ostatnich dwudziestu czterech dni w Szwecji odnotowano dwanaście zamachów bombowych. A mówimy o kraju z populacją liczącą zaledwie milion mieszkańców więcej niż liczy Nowy Jork – pisze portal Voice of Europe.
Wcześniej, w ubiegłym miesiącu miały miejsce takie zdarzenia jak: atak na posterunek policji w Malmö, wybuch w kompleksie mieszkalnym wielorodzinnym i bombę umieszczoną w samochodzie. Ostatni atak, do którego doszło 2 listopada, miał miejsce w restauracji w nocnym klubie w Malmö. Wejście do klubu nocnego „Babel” zostało zniszczone w wyniku wybuchu bomby. W tym ostatnim ataku nikt nie odniósł obrażeń.
Jak podaje szwedzki serwis informacyjny SVT, ten sam klub nocny został zaatakowany w zeszłym roku, kiedy to ktoś podłożył ładunek wybuchowy tuż obok budynku. Policja jak dotąd nie wskazała rodzaju użytego ładunku wybuchowego. Nikogo też nie zatrzymano w związku z tym atakiem.
Pomimo zatrważającej fali tego rodzaju zdarzeń związanych z użyciem ładunków bombowych, szwedzkie media wciąż traktują je jako izolowane incydenty, nie postrzegając ich jako elementów całościowego obrazu. Szwecja jest atakowana i jest tylko kwestią czasu, kiedy ataki te doprowadzą do poważnych konsekwencji i strat.
Gdyby do tak wielkiej liczby ataków doszło w Nowym Jorku, w środkach masowego przekazu dyskutowano by, jakie działania należy podjąć, by temu przeciwdziałać. W Szwecji brak jest jednak tego rodzaju reakcji. Fakt, że do podobnych zdarzeń dochodzi tak często, jest zupełnie pomijany.
To, o czym się nie mówi, to kwestia tego, kto może stać za tymi atakami. Wcześniej analizował to szwedzki dziennikarz Peter Imanuelsen, który sądził, że większość ataków ma związek z gangami przestępczymi imigrantów. Niektóre z badań, które przeprowadzono, również wskazywały, że źródeł należy poszukiwać, udając się w stronę miasta Malmö, zamieszkałego przez imigrantów.
Przy tym okazuje się, co wynikało choćby z rozmowy z imigrantem z Chorwacji, który opuścił Szwecję ze względów bezpieczeństwa, że niektórzy uchodźcy rozważają powrót do swojej ogarniętej chaosem ojczyzny, ponieważ Szwecja jest dziś niczym strefa wojny.
Dopóki jednak szwedzki rząd nie przeprowadzi rzetelnej analizy tego, co się dzieje, sytuacja się nie zmieni. Bezpieczeństwo jest ważnym aspektem życia społecznego, a przy takim natężeniu strzelanin i ataków bombowych Szwecja może przekształcić się w państwo upadłe lub nawet, jak niektórzy mówią: strefę wojny.
/Voice of Europe/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!