Pierwsi policjanci, którzy przybyli na miejsce kwietniowego ataku terrorystycznego w Sztokholmie, nie mieli ani odpowiedniego wyposażenia ochronnego, ani broni – twierdzą sami policjanci.
„Powszechny jest pogląd, że policja za rzecz priorytetową uznaje ochronę społeczeństwa przed samą sobą” – powiedział szef wydziału taktycznego szwedzkiej policji Jonas Hysing w rozmowie z Sveriges Radio.
Funkcjonariusze stwierdzili, że nie mają czasu, aby zabrać ze sobą sprzęt, a nadto – że nierzadko takiego sprzętu po prostu nie ma. Dotyczy to broni, kuloodpornych hełmów czy kuloodpornych kamizelki.
„Większość ataków trwa krócej niż 15 minut, więc nie ma czasu, aby udać się do miejsca, gdzie przechowywany jest sprzęt, by go stamtąd zabrać, gdy nie ma go stale pod ręką – zauważył Hysing.
Zamówienie na 3000 nowych pakietów wyposażenia dla policji zostało złożone i ma zostać zrealizowane w nowym roku.
Pomimo przedstawionych trudności, ocena operacji jest taka, iż przebiegła sprawnie. Błyskawicznie stwierdzono, że chodzi o atak terrorystyczny, a policja była przygotowana na kolejne ataki. Podejrzany, Rakhmat Akilov, również został zatrzymany zaraz po ataku.
Raport wskazuje zarazem, że można poprawić metody ostrzegania ludności, a także współpracę służb ratowniczych z karetkami pogotowia.
Przypomnijmy, że w ataku terrorystycznym, który miał miejsce 7 kwietnia na ruchliwej ulicy handlowej Drottninggatan w Sztokholmie, gdzie ciężarówka wjechała w przechodniów, pięć osób zginęło, a około 15 zostało rannych.
/thelocal.se/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!