Oto kolejny przykład fatalnego traktowania Polaków przez izraelskie służby. Poruszająca się na wózku inwalidzkim Agnieszka Korczyńska opisała na Facebooku, co spotkało ją na lotnisku Ben Gurion w Tel Awiwie, gdy wracała z wakacji spędzonych w Izraelu do Polski.
„Półtorej godziny, w tym na plastikowym, niestabilnym krześle z potwornym bólem kręgosłupa. Zabrali mi wózek, prawie rozebrali” – skarżyła się pani Agnieszka.
„Jak widać jestem zagrożeniem dla państwa Izrael” – dodała, po czym opisała, jak to obsługa izraelskiego lotniska próbowała ją zmusić do chodzenia o własnych siłach, dociekając, czy naprawdę nie jest w stanie zrobić samodzielnie choćby paru kroków.
„Tak mnie wystraszyli, że prawie zrobiłam” – stwierdziła, dodając,że odradza jeżdżenia do Izraela na wózku. Na koniec wklejono jej do paszportu naklejkę, oznaczającą: „lepiej uważać, podejrzana”, a nadto przygadano, że „podobno w Polsce nie wolno mówić prawdy o wojnie”.
Do sytuacji odniosła się również osoba, która twierdzi, że była świadkiem zachowania personelu na lotnisku.
„Ja napisze co ona musi przemilczeć z powodu wstydu i traumy. Prawie ją rozebrali, zaglądali jej w majtki. Osobie sparaliżowanej od pasa w dół!” – napisała, dodając, służby lotniskowe zdjęły niepełnosprawnej kobiecie buty, których nie mogła później sama założyć ze względu na swoją niepełnosprawność.
„To nie byli ludzie, tylko bezduszne maszyny. Gdyby w Polsce tak potraktowano Izraelczyka, wywołalibyśmy konflikt dyplomatyczny i skarżono by nas za antysemityzm” – miał stwierdzić naoczny świadek sytuacji.
/wp.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!