To, co w Polsce dopiero się zaczyna, od kilkudziesięciu lat jest standardem w krajach Europy Zachodniej. Szczególnie widać to na przykładzie naszego sąsiada, Niemiec. Agresywna i niezwykle wulgarna „edukacja” seksualna jest tam obowiązkowa. Rodziców, którzy nie wyrażają zgody na uczestnictwo ich dzieci w tej demoralizacji, karze się wysokimi grzywnami finansowymi, wtrąca do więzienia lub odbiera im się dzieci.
W książeczce wydanej dla niemieckich przedszkolaków „ABC ludzkiego ciała. Leksykon dla dziewczynek i chłopców”6, która idealnie mieści się w małych rączkach dziecka, możemy przeczytać m.in:
– „dotykanie jąder może być rozkoszne i piękne”,
– „łechtaczka znajduje się z przodu pomiędzy małymi wargami sromowymi. Dotykanie łechtaczki może dostarczyć wiele rozkoszy”,
– „prezerwatywy można kupić w różnych kolorach, rozmiarach i gustach smakowych”.
W 2000 roku w Niemczech rządowa instytucja wydała broszurę „Miłość, ciało i zabawy w doktora”, która weszła do użytku w Niemczech i Szwajcarii. Wydrukowano aż 650 000 egzemplarzy i była rozdawana wychowawcom w przedszkolach i szkołach oraz lekarzom rodzinnym i pracownikom naukowym. Można ją było również bezpłatnie ściągnąć z internetu. Co można w niej przeczytać?
„Matki nazywają pieszczotliwie penisy swoich synów i wyrażają w ten sposób swoje uznanie. Z kolei pochwa i łechtaczka doświadczają zbyt małej uwagi przez nazwanie i czułe dotykanie (zarówno ze strony ojca, jak i matki), co utrudnia dziewczętom rozwinąć dumę ze swojej płci.”
„Dziecko potrzebuje początkowo pomocy dorosłych, aby na przykład zrozumieć, że niektórym ludziom może być nieprzyjemnie, kiedy przy wspólnym posiłku się masturbuje. Byłoby dobrze, gdyby wraz z prośbą rodziców, aby takie dotykanie w konkretnych sytuacjach przerywać, szła w parze propozycja, że dziecko może się dalej pieścić w swoim pokoju, gdzie nikt mu nie będzie przeszkadzał.”
„Dorośli powinni tylko wtedy zapobiegawczo interweniować, kiedy mają przekonanie, że jedno dziecko jest wykorzystywane przez inne, starsze od siebie dla jego rozkoszy i młodsze nie ma jeszcze możliwości, żeby się obronić. W tym przypadku może być wskazane, aby zakazać poszczególnych <<zabaw>>. Ale przy dzieciach w tym samych wieku można z reguły przyjąć, że że nie stanie się nic, co mogłoby im zaszkodzić”.
„Samozaspokajanie różni się u dziewcząt i u chłopców przez to, że dziewczęta raczej używają w tym celu przedmiotów. Skaleczenia są w tym przypadku używane jako pretekst, aby uniemożliwić masturbację. Kiedy Państwo zauważycie, że Państwa córka sprawia sobie ból, np. poprzez to, że wpycha sobie coś ostrego lub kanciastego do pochwy lub że jest już zupełnie sina od pocierania okolic łonowych, proszę jej zwrócić uwagę, że może się w ten sposób skaleczyć, ale że czułe dotykanie pochwy uważają Państwo za zupełnie w porządku.”
„Dzieci poprzez zabawę w doktora z rozkoszą i namacalnie chcą zaspokoić swoją naturalną ciekawość oraz to, jak wyglądają ich genitalia lub też na przykład, jak głęboka jest pochwa i jak bardzo da się ją rozciągnąć. Niektóre dzieci również odkrywają, że obszar analny jest bardzo wrażliwy i robią pierwsze doświadczenia z dotykaniem go, np. przez mierzenie temperatury lub smarowaniem rzekomo medycznymi maściami.”
Źródło: Miłość, ciało i zabawy w doktora;
Körper, liebe, doktorspiele 1-3 / Philipps, Ina-Maria. – Köln : BZgA, 2000.
Podręcznik do edukacji seksualnej 5-latków w Niemczech
źródło il. Where Do You Come From, German publishing house Loewe Verlag, 1991
Dzieci w Niemczech pokazują na lekcjach seks analny i tworzą „burdel dla wszystkich”
W 2016 roku w ramach programu „szkoła różnorodności” 12-letnie dzieci musiały odgrywać w szkołach seksualne scenki teatralne w rodzaju gry w kalambury. Wśród haseł do pokazywania były m.in.: wytrysk, „dochodzić za wcześnie”, darkroom (ciemne pomieszczenie w klubach gejowskich do uprawiania seksu z nieznajomymi, często grupowego), orgazm, sadomasochizm i seks analny. Dzieci musiały pokazywać także swoją ulubioną pozycję seksualną oraz przezwyciężać swoje obawy przed „nowymi doświadczeniami” poprzez zabawę wibratorami.
Jednym z oficjalnych celów tego programu, jak podają jego organizatorzy, jest: „wychowanie dzieci w duchu tolerancji dla osób z nietradycyjną orientacją seksualną”, czyli przede wszystkim dla homoseksualizmu.
Jedną z „seksualnych zabaw”, do jakich zmusza się uczniów w niemieckich szkołach, jest zabawa w dom publiczny, zatytułowana „Burdel dla wszystkich”. To zadanie znajduje się w podręczniku „Pedagogika Seksualnej Różnorodności”, używanym przez seks-edukatorów. Młodzież ma nauczyć się dzięki temu, jak wygląda zawód prostytutki, jak zorganizować dobrze działający dom publiczny i w jaki sposób skutecznie zaspokoić seksualnie geja i lesbijkę.
W tym samym podręczniku można znaleźć test dotyczący pornografii z takimi pytaniami, jak: „co to jest gang-bang?”, „czy posiadanie zoofilskiej pornografii jest karalne ?” (prawidłowa odp. „nie”) i „dlaczego niektórzy mężczyźni lubią być bici przez dominujące kobiety?”
Za „edukację” seksualną w Niemczech odpowiada BZgA — rządowa instytucja podległa ministerstwu zdrowia, która współpracuje ze Światową Organizacją Zdrowia WHO przy tworzeniu „Standardów Edukacji Seksualnej”. Oprócz wydawania wytycznych do „nauczania” w szkołach i przedszkolach, publikuje m.in. poradniki dotyczące seksu analnego, z których dzieci i młodzież dowiadują się, że:
„Przy stosunku analnym penis jest wkładany do pupy partnerki lub partnera. Trzeba być przy tym bardzo ostrożnym. Odbyt i jelito są o wiele mniej rozciągliwe niż pochwa i nie mają naturalnego lubrykantu. Dlatego powinno się używać prezerwatywy z rozpuszczalnym w wodzie lubrykantem”.
Dzieci dowiadują się z tych publikacji również tego, że odbyt jest istotnym organem seksualnym w ciele każdego człowieka.
Jednocześnie całe społeczeństwo Niemiec oswaja się z zaburzeniami seksualnymi poprzez organizowanie na ulicach miast tzw. parad równości oraz innych wydarzeń propagujących homoseksualizm i pozostałe dewiacje seksualne. Do czego to wszystko doprowadziło?
Według statystyk policji, w 2017 roku w Niemczech ofiarą pedofilów padło aż 13 539 dzieci poniżej 14 roku życia. To 36 przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci dziennie! Z tej liczby aż 4247 dzieci było wykorzystanych w szczególnie bestialski sposób, a 1830 z nich było poniżej 6 roku życia.
Dodatkowo zarejestrowano aż 16 317 przypadków posiadania i rozpowszechniania dziecięcej pornografii. A są to jedynie przypadki zgłoszone na policję lub przez nią wykryte. Rzeczywista skala tego zjawiska jest znacznie wyższa.
Treść artykułu pochodzi z poradnika „Jak powstrzymać pedofila?” który dostępny jest na stronie www.stoppedofilii.pl/poradnik
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!