Jak zawiadamia portal kresy.pl brytyjski tygodnik „The Economist” zauważył, że rząd PiS prowadzi „jedną z najbardziej liberalnych polityk migracyjnych” w UE popełniając przy tym błędy, których kraje zachodnie dopuszczały się poprzednich dziesięcioleciach.
W najnowszym numerze tygodnika odnotowano, że Polska przyjęła w 2018 roku więcej imigrantów spoza UE niż jakiekolwiek inne państwo członkowskie. Wspomniano o prawie 2 mln Ukraińców, którzy przybyli do Polski od 2014 roku a także o 36 tys. Nepalczyków, 20 tys. Hindusów i 18 tys. obywateli Bangladeszu ściągniętych do naszego kraju w ciągu ostatnich trzech lat. Dla zobrazowania, jak wielka jest to zmiana „The Economist” przypomniał, że w 2011 roku w Polsce mieszkało 100 tys. cudzoziemców.
W opinii gazety Polska pod względem polityki migracyjnej zaczyna przypominać kraje zachodniej Europy burząc przekonanie o „otwartym Zachodzie” i „zamkniętym Wschodzie”. „Niestety, Polska jest w tym względzie trochę zbyt europejska” – stwierdza „The Economist”.
Tygodnik porównał sytuację w Polsce do sytuacji, w której w latach 60. XX wieku znalazły się państwa Europy Zachodniej. Wobec braku rąk do pracy zaczęły one ściągać migrantów zarobkowych. „Stojąc przed tym samym problemem, polski nacjonalistyczny rząd Prawa i Sprawiedliwości po cichu doszedł do tego samego rozwiązania: imigracji” – pisze brytyjska gazeta przekonując, że wykorzystanie doświadczeń krajów zachodnich pozwoliłoby Polsce uniknąć błędów przez nich popełnionych. „Jednak Warszawa zdaje się je ignorować i entuzjastycznie powtarza błędy innych krajów” – pisze „The Economist”.
Wśród błędów popełnianych przez polski rząd gazeta wymieniła przekonanie, że migranci są w Polsce tymczasowo, w związku z tym nie trzeba zajmować się ich szeroko pojętą integracją. Według „The Economist” ten sam błąd popełniły w latach 50.-70. ubiegłego wieku Niemcy. Jako błąd wymieniono też przeświadczenie, że stosunkowo niewielka liczba migrantów, np. Nepalu, Indii, czy Bangladeszu, nie powinna być zarzewiem konfliktów. Tymczasem przykład Wielkiej Brytanii i migrantów z Karaibów pokazuje, że może być inaczej.
„The Economist” zwrócił też uwagę, że atrakcyjność Polski dla Ukraińców – których opisuje w kategoriach osób odbieranych jako bliskie kulturowo Polakom – może z czasem się zmniejszyć, w związku z czym wrócą do ojczyzny, bądź wyemigrują np. do Niemiec. W tej sytuacji przedsiębiorstwa mogą sięgnąć po większą liczbę migrantów z Azji, co może wywołać napięcia społeczne. „Szybkie zmiany etniczne mogą bardzo szybko wywrócić do góry nogami politykę wewnętrzną, co zauważyły mainstreamowe partie w Europie Zachodniej” – stwierdza tygodnik.
Zdaniem gazety polski rząd wykazuje się „typową europejską” niechęcią do dyskusji na temat imigracji wybierając „połączenie naiwności, oszustwa i nadziei, że sprawy same się ułożą”. Jest mało prawdopodobne, że to się uda – ocenia „The Economist”.
Czy podążamy ścieżką Niemiec i Szwecji?
Źródło: kresy.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!