Tomasz Lis w maju w atmosferze skandalu przestał być redaktorem naczelnym tygodnika „Newsweek”. „Miał dopuścić się nie tylko mobbingu wobec części swoich podwładnych, ale także napaści seksualnej wobec jednej z pracownic Ringer Axel Springer” – pisze dziennikarz „Polityki” Rafał Kalukin.
Pod koniec maja poinformowano, że Zarząd Ringier Axel Springer Polska i red. naczelny „Newsweeka” Tomasz Lis zadecydowali o natychmiastowym zakończeniu współpracy. Nie podano przyczyn tej decyzji, a informacja wywołała falę spekulacji.
Teraz tematem odejścia Lisa z tygodnika zajął się Rafał Kalukin z „Polityki”. „Rozstanie się Tomasza Lisa z »Newsweekiem« i koncernem RASP miało być ciche i aksamitne, a okazało się początkiem medialnej burzy. Pojawiły się zasadnicze pytania nie tylko o istotę zarzutów, ale też o sposób postępowania w takich przypadkach” – pisze dziennikarz. Jak czytamy „dziennikarz miał zostać oskarżony nie tylko o mobbing, ale i o napaść seksualną”.
Owa „dziewczyna” miała nie być bezpośrednią podwładną Lisa. Jak dodaje Kalukin, to właśnie miało „skłonić wydawnictwo do zakończenia współpracy z dziennikarzem, tyle że w sposób dyskretny, bez publicznego rozdmuchiwania sprawy”.
"Dziennikarz miał zostać oskarżony nie tylko o mobbing, ale i o napaść seksualną. Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o młodą kobietę zatrudnioną w koncernie RASP". Dlaczego Tomasz Lis musiał odejść z Newsweeka? Bardzo ważny tekst R. Kalukina w @Polityka_pl https://t.co/orMbLQYBG7 pic.twitter.com/DfE5oS6nkf
— Szymon Jadczak (@SzJadczak) October 19, 2022
/tysol.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!