13 osób ma status podejrzanych w śledztwie w Rosji w sprawie zanieczyszczenia ropy naftowej w rurociągu Przyjaźń. Jak poinformował adwokat Dmitrij Natarius, śledztwem objęto trzy nowe osoby z grona pracowników firmy Transnieft Drużba.
Jedna z tych osób jest obecnie w areszcie domowym, a dwie podpisały zobowiązanie do nieopuszczania kraju.
Pierwsi pracownicy firmy Transnieft Drużba zostali objęci śledztwem na początku czerwca. Są to cztery osoby – przedstawiciele lokalnych oddziałów zarządzania rurociągiem i punktu przyjmowania surowca Łopatino.
Zdaniem śledczych właśnie w tym punkcie zanieczyszczona ropa mogła trafić do systemu rurociągu Przyjaźń. Te cztery osoby, mające status podejrzanych, znajdują się w areszcie domowym.
Za problemy z jakością ropy w rurociągu Przyjaźń rosyjski koncern Transnieft winił najpierw STNT.
Później Komitet Śledczy oświadczył, że owych sześcioro podejrzanych od sierpnia 2018 do kwietnia tego roku sprzeniewierzyło surowiec o wartości co najmniej 1 mln rubli (ok. 15,3 tys. dolarów). W marcu i kwietniu 2019 r., aby ukryć te malwersacje, dostarczyli ropę naftową nieodpowiadającą standardom jakości do węzła w obwodzie samarskim, skąd trafiła ona do systemu rurociągu Przyjaźń.
Jedynym, który przyznał się do winy, jest zatrzymany w maju Siergiej Bałandin, wicedyrektor spółki Magistral. Został on ostatnio przeniesiony z aresztu śledczego do aresztu domowego.
19 kwietnia poinformowano, że rurociągiem Przyjaźń płynie przez Białoruś w kierunku zachodnim zanieczyszczona ropa. W surowcu wykryto przekroczenie norm chlorków organicznych. Czasowo tranzyt surowca wstrzymała ukraińska Ukrtransnafta, a później białoruski operator Homeltransnafta oraz polski PERN. Polski operator wznowił odbiór 9 czerwca.
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!