„Wierzę, że Tunezja wniesie bardzo cenny i konstruktywny wkład w wysiłki na rzecz osiągnięcia stabilności w Libii” – powiedział prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan po spotkaniu z prezydentem Tunezji..
W wyniku niedawnych wyborów władzę w Tunezji przejęli islamiści. Nic też dziwnego, że właśnie w tym kraju Turcja stara się znaleźć sojusznika do działań w Libii. Prezydent Turcji udał się tam z niezapowiedzianą i spotkał się z prezydentem tego kraju Kaisem Saiedem. Spotkanie w Pałacu Prezydenckim, w którym z ramienia Turcji uczestniczyli także minister spraw zagranicznych Mevlüt Çavuşoğlu, minister obrony narodowej Hulusi Akar i przewodniczący Narodowej Organizacji Wywiadowczej Hakan Fidan, było zamknięte dla prasy.
„Dotychczas przybyło do nas około 4 milionów uchodźców z Syrii. Wszystkimi tymi uchodźcami opiekujemy się od 8 lat. Podobnie, z Libii do południowej Tunezji napłynęło około 500 tysięcy uchodźców. Jest to poważne obciążenie dla Tunezji i konieczne jest jak najszybsze pozbycie się tego ciężaru, z którym nierozerwalnie związana jest kwestia terroryzmu, co niepokoi mieszkańców tego kraju. Te negatywne wydarzenia w Libii dotykają więc nie tylko samej Libii, ale także w krajów sąsiednich, zwłaszcza Tunezji, gdzie mamy okazję ocenić te problemy. Mieliśmy okazję podkreślić współpracę, którą możemy prowadzić w ramach” – powiedział Erdoğan, podkreślając, że stabilność Libii jest ważna dla całego regionu, szczególnie dla krajów sąsiednich, takich jak Tunezja.
„Widzimy Tunezję jako element budowy stabilizacji w tym regionie i rozmawialiśmy o wspólnych działaniach” – powiedział Erdogan.
„Wierzę, że Tunezja wniesie cenny i konstruktywny wkład w wysiłki na rzecz zapewnienia stabilności w Libii, i rozmawialiśmy dzisiaj o tych konsultacjach” – dodał prezydent Turcji.
Czytaj też:
/aa.com.tr/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!