Jak możemy przeczytać na portalu kresy.pl prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan zapowiedział, że jego państwo utrzyma swoją ambasadę w Afganistanie pod władzą talibów.
Choć Turcja, podobnie jak inne państwa NATO, po zajęciu Kabulu przez talibów 15 sierpnia, przystąpiła do ewakuacji swoich obywateli, w tym dyplomatów, jej prezydent ogłosił, że było to tylko tymczasowe. Pracownicy ambasady Turcji w Kabulu wracają do jej stałego budynku po okresie funkcjonowania na kabulskim lotnisku.
W wywiadzie jakiego Erdogan udzielił tureckim dziennikarzom na pokładzie samolotu lecącego z Czarnogóry powiedział on o obsadzie ambasady – „Wrócili do budynku naszej ambasady w centrum miasta […] kontynuują aktywność stamtąd.”. Co ważne turecki prezydent zadeklarował – „Planujemy podtrzymać naszą dyplomatyczną obecność w ten sposób. Ciągle aktualizujemy nasze plany odpowiednio do rozwoju sytuacji, uwzględniając sytuację pod względem bezpieczeństwa.”
Odnosząc się do dotychczasowych deklaracji talibów Erdogan zadeklarował, że odnosi się do nich z „ostrożnym optymizmem”, ale domagał się od nich działań potwierdzających te deklaracje.
Erdogan zdystansował się też od wcześniejszych medialnych informacji, jakoby to właśnie tureckie oddziały miały przejąć kontrolę nad portem lotniczym w Kabulu po rychłym wycofaniu się Amerykanów. Turecki prezydent stwierdził, że nie widzi możliwości gwarantowania tam pełnego bezpieczeństwa, wspominając o czwartkowym, krwawym zamachu pod bramą lotniska.
Turcja jest kolejnym państwem, które zdecydowało się na utrzymanie działania swojej ambasady w Kabulu pod kontrolą talibów. Wcześniej decyzję taką ogłosili Rosjanie i Chińczycy.
Źródło: kresy.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!