Jak podaje portal anywhere.pl obywatele Turcji obecnie siedzą w domach z powodu Ramadanu, lecz nie powstrzymuje to władz państwowych i religijnych przed szerzeniem swoich ideologii. Ali Erbas, najwyższy rangą państwowy urzędnik religijny stwierdził, że Islam potępia homoseksualizm, ponieważ „powoduje choroby i dekadencję pokoleniową”.
Po tym, jak na głowę Aliego Erbas wylała się masa krytyki ze strony organizacji broniących prawa człowieka, polityków i celebrytów, w jego obronie stanął sam prezydent Turcji, Recep Tayyip Erdogan. Jego zdaniem nie można winić kleryka za to, że przekazuje wiernym „boski sąd”.
Diyanet to instytucja, która jest swego rodzaju państwowym dyrektoriatem do spraw religijnych utworzonym w Turcji około 100 lat temu. Jego głową jest Ali Erbas, który w jakże skomplikowanej przez koronawirusa sytuacji, stara się przemycić rygorystyczne idee. Co ciekawe, w badaniu przeprowadzonym w 2012 roku aż 85% Turków nie chciało, by ich sąsiadem był gej. W nowej ankiecie przeciwko wprowadzeniu się do mieszkania obok osoby homoseksualnej zagłosowało 47% osób.
Niespełna dekadę temu Erdogan kultywował otwartość i tolerancję. Z czasem zaczęło się to zmieniać, głównie po pogorszeniu się relacji Turcja – Unia Europejska. Tak zwane „boskie pokolenie” w jego mniemaniu ma za zadanie kultywować jedyny prawdziwy Islam. Wobec tego, każdy, kto się temu sprzeciwia, będzie monitorowany.
Co wy na to?
Źródło: anywhere.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!