Jak donosi portal cyfrowa.rp.pl, twitter uznał, że tweet prezydenta USA odnoszący się do sytuacji w Minneapolis jest niezgodny z zasadami i ukrył jego wyświetlanie.
Donald Trump od kilku dni ma na pieńku z serwisem, od którego wydaje się być wręcz uzależniony. W kolejnej odsłonie problemów prezydenta USA z popularnym serwisem społecznościowym, Twitter uznał w piątek, że jeden z tweetów Donalda Trumpa odnoszący się do sytuacji w Minneapolis narusza zasady Twittera poprzez nawoływanie do przemocy i ukrył jego treść.
Prezydent USA został w tej sytuacji potraktowany bardzo łagodnie – większość zwykłych użytkowników w takiej sytuacji jest poddawana co najmniej blokadzie kontrowersyjnego postu, a wielu blokowane jest konto. Twitter uznał bowiem, że wypowiedź Donalda Trumpa może mieć znaczenie z punktu widzenia interesu publicznego.
Donald Trump stwierdził, że nie jest w stanie przyglądać się temu co się dzieje w Minneapolis, określił burmistrza miasta Jacoba Freya jako „radykalnego lewaka” i zapowiedział, że jeżeli Frey nie opanuje sytuacji, to zostanie wysłana Gwardia Narodowa. W części wypowiedzi, która wzbudziła wątpliwości Twittera, Donald Trump zapowiedział lapidarnie strzelanie do rabusiów mówiąc, że gdzie zaczyna się rabowanie, tam będzie strzelanie.
Sytuacja z tweetem dotyczącym sytuacji w Minneapolis to kolejna odsłona między Trumpem a Twitterem, który niespodziewanie zaczął się od oznaczenia przez popularny serwis wpisu prezydenta USA jako prezentującego fałszywe informacje.
Prezydent Trump podpisał już rozporządzenie wykonawcze, które ma mieć wpływ na tego typu działania serwisów społecznościowych.
Czyżby prezydent USA wyruszał na kolejną wojnę?
Źródło: cyfrowa.rp.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!