Mohamed Husein przybył do Szwecji z Somalii w roku 2009 wraz z żoną, która twierdziła, że została zaatakowana przez terrorystów w ich ojczyźnie.
Mohamed nie jest teraz zadowolony ze swojego położenia, bowiem nie może jeszcze starać się przyznanie szwedzkiego obywatelstwa, a jest ono mu niezbędne, aby móc udać się do kraju, z którego – jak twierdzi – uciekł i w którym jego życie jest rzekomo zagrożone. Tymczasem chce tam pojechać, by odwiedzić matkę i nawiązać kontakty handlowe.
– Nie mogę podróżować poza UE i nie mogę odwiedzić mojej matki w Somalii – skarży się Mohamed.
Wyjaśnia, że mając szwedzki paszport będzie mógł rozwinąć firmę zajmującą się eksportem i importem.
Tymczasem Somalijczycy muszą czekać o trzy lata dłużej aniżeli inni uchodźcy, nim będą mogli ubiegać się o szwedzkie obywatelstwo. Mohamed uważa, że to niesprawiedliwe i wraz z innymi Somalijczykami żąda zmiany prawa.
– Mamy nieco ponad 50.000 Somalijczyków w Szwecji. Każdy powinien mieć te same prawa – mówi.
Ktoś mógłby naiwnie zapytać, dlaczego właściwie Mohamed miałby otrzymać szwedzkie obywatelstwo i dlaczego właściwie posiada status uchodźcy, skoro sam uważa, że mógłby pojechać do Somalii i że nic mu tam nie będzie groziło? Dlaczego nie decyduje się tam wrócić z somalijskim paszportem?
Ale Mohamed nie jest tu żadnym wyjątkiem. Około 9 na 10 osób, którym udzielono azylu w Szwecji, nie spełnia podstawowych kryteriów, aby zostać uznanymi za uchodźców. Wielu „uchodźców” regularnie wraca do kraju, z którego – jak twierdzą – zmuszeni byli uciekać.
W ubiegłym roku około 1000 szwedzkich Somalijczyków utknęło w Mogadiszu, kiedy organizator ich wycieczek, Fly Olympic, nagle zbankrutował, a oni akurat byli na wakacjach w Somalii.
/speisa.com/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!