24-letni ukraiński poborowy, który zaatakował nożem dwóch polskich policjantów, nie pójdzie do więzienia. Sąd uznał, że z powodu uzależnienia od alkoholu podejrzany nie wiedział, co czyni. Postępowanie karne umorzono, a Swiatosława H. skierowano na terapię odwykową.
Ukraińcowi groziło dożywocie. Nawet takiej kary można się bowiem spodziewać za zbrojny atak na funkcjonariuszy publicznych. Gdy jednak agresorem jest członek nowej, pierwszej kategorii obywateli III RP, sprawa karna może potoczyć się zupełnie inaczej.
Jak informuje portal kronikatygodnia.pl, dwaj funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji w Tomaszowie Lubelskim pojawili się przy ul. Kościuszki w związku ze zgłoszeniem dotyczącym leżącego przy chodniku młodego mężczyzny. Należało ustalić, czy nie stało mu się coś złego.
Podczas przeprowadzanej interwencji mężczyzna, któremu chcieli pomóc policjanci – po zmianie pozycji z leżącej na wyprostowaną – stał się wobec nich agresywny. W pewnym momencie wyjął nóż, którym zaatakował mundurowych, zadając ciosy na oślep i rycząc jak zwierzę. Jeden z funkcjonariuszy – w celu odparcia bezpośredniego ataku – użył broni służbowej, oddając cztery strzały i raniąc agresora w nogę.
Napastnik, którym okazał się obywatel Ukrainy w wieku poborowym, został obezwładniony i zatrzymany. Trafił do szpitala, gdzie przebywał w asyście innych policjantów, bo interweniujący stróże prawa również potrzebowali pomocy medycznej. Obaj – z obrażeniami tułowia, rąk i nóg – trafili tam, gdzie Ukrainiec. Jeden z poszkodowanych – po opatrzeniu ran – został wypisany do domu. Drugi, ze względu na poważną ranę ręki, został przetransportowany do szpitala w Lublinie.
Sprawca w chwili zdarzenia był trzeźwy. Decyzją sądu Swiatosław H. został tymczasowo aresztowany pod zarzutem usiłowania zabójstwa dwóch funkcjonariuszy policji, a także czynnej napaści na policjantów z użyciem niebezpiecznego narzędzia i spowodowania u pokrzywdzonych obrażeń ciała. Grozi za to nawet dożywocie.
Przesłuchiwany w charakterze podejrzanego Ukrainiec nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień.
NASZ KOMENTARZ: Sprawa ukraińskiego poborowego, który został pochwycony na gorącym uczynku, a jednak nie przyznał się do winy, przypomina nieco scenę z kultowego filmu “Młode Wilki”. W scenie tej “cichy” mówi do kolegi: -gdy złapią Cię za rękę, mów, że to nie twoja ręka. Niestety, ogólny wydźwięk tej sprawy nie jest już tak zabawny. Mamy tu bowiem kolejne potwierdzenie, że Ukraińcy mają w Polsce więcej praw niż Polacy, że im wolno więcej.
Polecamy również: Ukraiński żołnierz ma dość. Przerywa milczenie
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!