Liczba wniosków obywateli Ukrainy o ochronę międzynarodową w Polsce wzrosła w ostatnim czasie czterokrotnie. Ma to związek z chęcią uniknięcia poboru. W ten sposób, zaczęli u nas pojawiać się prawdziwi uchodźcy wojenni. Sprawę opisała “Rzeczpospolita”.
Ukraińcy masowo składają wnioski o nadanie statusu uchodźcy wojennego. “Wzrost liczby składanych wniosków o udzielenie ochrony międzynarodowej przez obywateli Ukrainy jest zauważalny. W I kwartale tego roku takie wnioski złożyło prawie 1,2 tys. osób, podczas gdy w całym 2023 r. było to niespełna 1,8 tys. osób” – przyznał rzecznik Urzędu do spraw Cudzoziemców Jakub Dudziak w rozmowie z rp.pl.
Do tej pory Polska niechętnie przyjmowała wnioski o ochronę międzynarodową. W 2023 roku Urząd do spraw Cudzoziemców wydał decyzje ws. ochrony międzynarodowej wobec prawie 1,4 tys. obywateli Ukrainy, a warunki jej przyznania spełniało tylko 1140 osób. Z kolei 90 obywateli Ukrainy otrzymało negatywne decyzje. W przypadku 155 osób postępowania zakończyły się umorzeniem, które zapada, gdy wnioskodawca opuścił Polskę.
Jak podkreśla Rzeczpospolita, ochroną międzynarodową mogą być objęci tylko ci obywatele Ukrainy, którzy zamieszkali w Polsce po 24 lutego 2022 roku. W przypadku obywateli Ukrainy, którzy otrzymali pomoc międzynarodową, miała ona status pomocy uzupełniającej, który nie obejmuje warunku prześladowania w kraju pochodzenia, lecz przesłanką do jego przyznania jest tocząca się wojna. Status automatycznie traci się po ustaniu konfliktu.
“Pozbawienie ochrony uzupełniającej w takim przypadku może nastąpić wyłącznie wtedy, gdy zmiana okoliczności ma charakter na tyle znaczący i długotrwały, że dalsza obawa cudzoziemca przed doznaniem poważnej krzywdy nie jest uzasadniona” – wskazuje Jakub Dudziak.
– Początkowo Ukraińcy nie chcieli sięgać po ochronę międzynarodową w Polsce, bo nie mogliby wtedy pracować (Aha, więc o to chodziło! – przyp red.). Teraz to się zmienia. Niepewność przyszłości dla Ukraińców w Europie oraz zapowiedzi zmian w mobilizacji na pewno mają tu znaczenie. Status może dawać ochronę przed poborem – ocenił w rozmowie z “Rzeczpospolitą”, prezes Związku Ukraińców w Polsce, Mirosław Skórka.
Ukraińskie MSZ nakazało zawieszenie od 23 kwietnia świadczenia usług konsularnych dla mężczyzn w wieku poborowym “w celu uniemożliwienia obywatelom Ukrainy uchylania się od obowiązków uregulowania kwestii rejestracji wojskowej przez terytorialne ośrodki poboru oraz dostępności wojskowych dokumentów rejestracyjnych”.
W środę wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz oświadczył, że rząd jest gotowy pomóc Ukrainie w “odzyskaniu” mężczyzn w wieku poborowym, aby pomogli swojej ojczyźnie w walce w wojnie z Rosją. Wyraził przy tym opinię, że wielu Polaków jest zbulwersowanych, gdy widzą młodych Ukraińców w hotelach i kawiarniach i słyszą “ile wysiłku musimy włożyć, aby pomóc Ukrainie”.
NASZ KOMENTARZ: Sytuacja zaczyna przypominać komedię. Przez ponad dwa lata polskojęzyczne media i łże-autorytety bębniły o “ukraińskich uchodźcach w Polsce”. Wszystkich, którzy negowali ich status, wskazując, że o uznany międzynarodowo status uchodźcy wystąpiło raptem kilkuset Ukraińców, nazywano “ruskimi onucami”. Jednocześnie trąbiono o cudownym wpływie “uchodźców” na polską gospodarkę. Teraz, gdy Ukraińcy zaczynają masowo składać wnioski o wydanie rzeczywistego statusu uchodźcy, jest to widziane źle, gdyż kijowski reżim chce tych ludzi ściągnąć do okopów.
Ciekawe jest jeszcze, pod jakim pozorem Ukraińcy w wieku poborowym składają te wnioski – czy ze względu na prześladowania ze strony Rosji, czy też choć raz podadzą prawdę – że chodzi o prześladowania ich przez Kijów, który chce ich wysłać na front. Bareja by tego nie wymyślił!
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!