W niedzielę wieczorem ukraińscy kierowcy zablokowali drogę w miejscowości Sitaniec koło Zamościa – informują przewoźnicy skupieni wokół inicjatywy “Strajk Przewoźników”. Ma to być odpowiedź na polski strajk, który trwa już prawie miesiąc.
Ukraińcy zablokowali polską drogę koło Zamościa. W niedzielę po południu Rafał Mekler, działacz Konfederacji i współorganizator protestu polskich przewoźników poinformował, że ukraińscy kierowcy zablokowali drogę w miejscowości Sitaniec koło Zamościa. Na platformie X udostępnił nagranie, na którym widać, jak grupa ukraińskich kierowców w ramach protestu przechodzi przez przejście dla pieszych, blokując przejazd.
To kolejna tego typu sytuacja w ostatnich dniach. W ramach odwetu za protest polskich przewoźników na granicy, kierowcy ukraińscy zaczęli blokować drogi w Polsce. W czwartek ukraińscy kierowcy zablokowali drogę między Chełmem a Dorohuskiem. Wcześniej Ukraińcy blokowali drogi, powodując wielkie korki w Przemyślu i Medyce. Podczas jednej z blokad ukraińscy kierowcy zablokowali konwój z pomocą humanitarną dla Ukrainy. Potem mer Lwowa oskarżył o blokowanie takich transportów, Polaków.
Protesty polskich przewoźników trwają przy granicy od 6 listopada. Polscy przedsiębiorcy skarżą się na brak równego dostępu do rynku Ukrainy w porównaniu do możliwości operowania przewoźników ze wschodu w Polsce. Chodzi o zniesienie pozwoleń na prowadzenie transportu dla podmiotów ukraińskich, podczas gdy obowiązują one polskie firmy na Ukrainie. W dodatku ukraińskie firmy nie muszą spełniać wszystkich regulacji narzucanych przez normy unijne.
Ukraina zdecydowanie krytykuje protest na granicy. Twierdzi, że poszkodowani są ukraińscy kierowcy, czekający w długich kolejkach oraz, że przez blokadę cierpi ukraińska gospodarka, m.in. przez utrudniony import gazu LPG. Kijów utrzymuje też, że główne postulaty strony polskiej są niemożliwe do zrealizowania. Oskarża protestujących Polaków o blokowanie pomocy humanitarnej i wojskowej, co ci, a także osoby obserwujące sytuację na miejscu, stanowczo dementują.
Na Ukrainie w przestrzeni publicznej otwarcie formułowane są zarzuty o działanie polskich przewoźników w interesie Rosji lub o ich rzekomej współpracy z rosyjskimi służbami. Dodajmy, że podobne twierdzenia pojawiają się też w Polsce, głównie wśród społeczności ukraińskiej oraz w radykalnych środowiskach proukraińskich, w tym u części dziennikarzy. Także w polskich mediach trwa akcja dyskredytacji protestu przewoźników. Część dziennikarzy, analogicznie jak ich koledzy z Ukrainy, atakuje organizatorów protestu i wspierających strajk polityków Konfederacji.
Dziś w Brukseli odbywa się spotkanie ministrów transportu państw członkowskich UE. Od powodzenia rozmów zależą dalsze losy polsko-słowacko-węgierskiego strajku.
Polecamy również: Portugalia likwiduje katolicki symbol na herbie państwowym
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!