Jak donosi portal gazetawroclawska.pl właściciele jednego z mieszkań na wrocławskim Gaju wynajęli je w grudniu ubiegłego roku parze z Ukrainy. Teraz, już po rozwiązaniu umowy, dowiedzieli się, że w ich lokalu na pobyt czasowy, bez ich wiedzy, zameldowało się 5 osób. Co gorsza, żadna z nich nie była najemcą mieszkania. Jak to możliwe? – pytają właściciele.
Umowa zawarta została z parą z Ukrainy na rok, ale właściciele wypowiedzieli ją na początku sierpnia z powodu łamania jej zapisów i lokatorzy wyprowadzili się. Kilka dni temu współwłaściciel mieszkania udał się do Urzędu Miasta, aby się z lokalu wymeldować, gdyż rodzina mieszka teraz gdzie indziej. Przy okienku poinformowano go, że w mieszkaniu, oprócz niego, jest zameldowany jeszcze ktoś, z tym że czasowo. Nieoficjalnie dowiedział się także, że nie jest to osoba, z którą kilka miesięcy wcześniej podpisał umowę. Nikt nie chciał mu jednak powiedzieć ile to meldunków ani podać nazwisk.
– W umowie najmu był zapis, że najemca nie może podnajmować ani użyczać lokalu innym osobom. Urząd nie chciał nas jako właścicieli poinformować kto, kogo i na jakiej podstawie zameldował. Jedynie za opłatą uzyskaliśmy zaświadczenie o liczbie zameldowanych osób. Nie możemy złożyć żadnego zawiadomienia na policję, bo nie mamy żadnych danych – denerwuje się pani Kamila Sternak, żona współwłaściciela mieszkania.
Z dokumentu, jaki przyszedł z urzędu okazało się właśnie, że w lokalu osób zameldowanych jest aż 5. Właściciele złożyli teraz kolejny wniosek o wydanie danych, ale na odpowiedź mogą poczekać nawet 30 dni.
Meldunek czasowy jest obowiązkowy i potwierdza, że osoba wynajmująca dany lokal faktycznie w nim mieszka. Po rozwiązaniu umowy taki najemca powinien pójść ponownie do urzędu miasta lub gminy, w którym był poprzednio i zgłosić, że się wyprowadził.
– Zameldowania na pobyt stały lub czasowy można dokonać w formie pisemnej, na formularzu meldunkowym, w organie gminy właściwym ze względu na położenie nieruchomości, w której się zamieszkuje, przedstawiając do wglądu dowód osobisty lub paszport.
Cudzoziemiec spoza kraju członkowskiego Unii Europejskiej jest obowiązany zameldować się w nowym miejscu pobytu najpóźniej czwartego dnia, licząc od dnia przybycia do tego miejsca, przedstawiając do wglądu dokument podróży i dokumenty legalizujące jego pobyt na terenie Polski. Osoba dokonująca zameldowania na pobyt stały lub czasowy przedstawia potwierdzenie pobytu w lokalu na formularzu meldunkowym, dokonane przez właściciela lub najemcę lokalu (własnoręczny czytelny podpis właściciela lub najemcy lokalu) oraz przedstawia dokument potwierdzający tytuł prawny do lokalu tego właściciela lub najemcy lokalu. – mówi Wojciech Koerber z UM we Wrocławiu.
W tym jednak przypadku osoby, które zameldowały się w mieszkaniu nie były najemcami. Okazuje się, że i to jest możliwe bez większego problemu. Wystarczy, że lokator, który podpisał umowę (w której nie ma zastrzeżeń co do meldowania lub zamieszkiwania innych osób) może potwierdzić fakt zamieszkiwania osób w lokalu, co wystarczy do ich zameldowania.
– Jeżeli z treści umowy najmu wynika, że właściciel lokalu zamieścił uwagi odnośnie braku zgody na zameldowanie lub zamieszkiwanie innych osób oprócz najemcy, a takie osoby wnoszą o zameldowanie (tj. nie są w stanie przedłożyć właściwej umowy najmu), to zameldowanie może nastąpić tylko w formie decyzji, kiedy w postępowaniu administracyjnym zostanie udowodniony fakt zamieszkiwania tych osób pod określonym adresem – dodaje Wojciech Koerber.
Właściciele mieszkania podejrzewają jednak, że osoby zameldowane w ich własności nigdy tam nie mieszkały, a po prostu potrzebowały meldunku. Już po ustaniu umowy dowiedzieli się oni od najemcy, że bez ich zgody i wbrew umowie podnajmował on jeden pokój dwóm innym osobom z Ukrainy. Lokator twierdzi jednak, że nikogo nie meldował w mieszkaniu. W Urzędzie Miasta dowiadujemy się jednak, że było inaczej.
– Do zameldowania osób w lokalu, o którym mowa, doszło w wyniku złożenia formularzy meldunkowych w organie gminy, na których najemca potwierdził własnoręcznym podpisem fakt zamieszkiwania osób i została przedłożona do wglądu umowa cywilnoprawna nie zawierająca zastrzeżeń, o których mowa wyżej – mówi Wojciech Koerber.
Właściciele mogą wystąpić teraz do urzędu z wnioskiem o wymeldowanie wszystkich osób. Przeprowadzone zostanie postępowanie administracyjne i wydana decyzja w tej sprawie. Na ten moment nie wiedzą oni jednak, kto właściwie jest u nich zameldowany, więc muszą poczekać na odpowiedź na swoje pismo odnośnie udostępnienia danych osobowych.
Pracownicy urzędów zanim zarejestrują dane meldowanej osoby weryfikują między innymi przedłożony do wglądu tytuł prawny do lokalu (czyli na przykład umowę najmu). Nikt nie wchodzi jednak głębiej, nie sprawdza ksiąg wieczystych, nie kontaktuje się z właścicielem w celu potwierdzenia, że umowa najmu nadaj obowiązuje.
Okazuje się więc, że jeśli właściciel jakiegoś mieszkania wynajmie je komuś, rozwiąże umowę i nawet lokator wyprowadzi się bez problemu – i tak czekać go może przykra niespodzianka.
Umowa najmu (na przykład na czas nieokreślony) i wypowiedzenie są to dwa osobne i niezależne dokumenty. W takim razie jeśli do zameldowania się w mieszkaniu wystarczy tylko sama umowa, to dana osoba może pójść na przykład po roku od wyprowadzki i czasowo zameldować się w mieszkaniu, które do tego momentu mogło zostać już sprzedane i ma innego właściciela. W okienku nikt jednak tego nie sprawdzi i czasowy meldunek zostanie przyznany.
Uspokoić należy, że czasowy meldunek nie wiąże się z żadnymi prawami do lokalu.
Ale tak beztroski sposób weryfikowania dokumentów może jednak przysporzyć właścicielom sporo problemu, albo ich zaskoczyć, kiedy właśnie będą chcieli mieszkanie sprzedać. Pójdą po zaświadczenie niezbędne do zawarcia umowy u notariusza, a na nim zobaczą, że w ich mieszkaniu zameldowanych jest na przykład 5 osób, jak ma to miejsce w opisywanym przypadku.