Ukrainiec napadł na polską barmankę i ją skatował. Pijany dezerter, gdy usłyszał, że nie może zapłacić kartą, wpadł w szał. Wszedł za ladę i kilkakrotnie uderzył ekspedientkę pięścią w głowę. Następnie przeciągnął zamroczoną kobietę na zaplecze, gdzie dalej dotkliwie bił. Gdy skończył, wyjął z kasy utarg – pięć tysięcy złotych i wyszedł z lokalu.

Pokrzywdzona o pobiciu i kradzieży powiadomiła w nocy policję, po czym trafiła do leszczyńskiego szpitala. Policjanci po dwóch dniach zatrzymali sprawcę rozboju. Podczas przeszukania wynajmowanego pokoju znaleziono kilka tysięcy złotych.

Śledczy przedstawili napastnikowi zarzut dokonania poważnego przestępstwa, rozboju. „Podejrzany, przesłuchany w obecności tłumacza, złożył wyjaśnienia i przyznał się do zarzucanego mu czynu” – poinformowała po zatrzymaniu Monika Żymełka z policji w Lesznie.

Aktualnie Ukrainiec przebywa w areszcie. W roku śledztwa powołani przez prokuraturę biegli określili obrażenia, których doznała barmanka jako bezpośrednio zagrażające jej życiu. Miała ogromne szczęście, że przeżyła. Prokuratura postanowiła więc rozszerzyć kwalifikację czynu z samego rozboju na usiłowanie zabójstwa z rozbojem.

To oznacza, że zagrożenie karą wzrasta z maksymalnie 12 lat więzienia aż do dożywocia. Akt oskarżenia w tej sprawie właśnie trafił do sądu. Proces będzie się toczył przed Sądem Okręgowym w Poznaniu.

NASZ KOMENTARZ: Jak zwykle w takich przypadkach, proponujemy przepadek mienia “uchodźcy” i wysłanie go do kompanii karnej gdzieś pod Bachmut lub Awdijiwkę. Nie widzimy sensu w wieloletnim utrzymywaniu tego bydlaka na koszt Narodu Polskiego.

Polecamy również: Skrajnie lewicowe władze Irlandii chcą uderzyć w instytucję małżeństwa