Ukraiński politolog Witalij Portnikow skomentował obecny kryzys w relacjach na linii Warszawa-Kijów. Oskarżył prezydenta Andrzeja Dudę po sięganie po retorykę “przypominającą retorykę Miedwiediewa”.
Ukrainiec oskarża Polskę o kolaborację z Rosją. Witalij Portnikow udzielił obszernego wywiadu dla sorosowskiej “Rzeczpospolitej”, w której krytykował polskich polityków.
“Nie jestem zachwycony tym, co się dzieje. Myślę, że wojna ekonomiczna najmniej jest potrzebna Ukrainie w warunkach trwającej wojny z Rosją, która zagraża naszemu wspólnemu bezpieczeństwu. Nie chciałbym, by przywódcy innych państw sięgali po retorykę, która przypomina retorykę byłego prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa. Do takiej retoryki mogę porównać wypowiedź prezydenta Polski Andrzeja Dudy, który porównał Ukrainę do tonącego, który może pociągnąć za sobą na dno. Bardzo liczę na to, że te słowa padły pod wpływem emocji” – stwierdził Portnikow w kontekście wypowiedzi Dudy o Ukrainie, jako tonącym człowieku.
“Ukraina nie tonie z własnej woli. Problemy naszego bezpieczeństwa i gospodarki wywołane są agresją Rosji. W Warszawie wielokrotnie mówili, że w razie klęski Ukrainy następną ofiarą reżimu rosyjskiego może stać się Polska. Czy polscy politycy tak naprawdę myślą inaczej? Wówczas, gdyby Ukraina odniosła klęskę, tonęłaby już Polska, którą inne kraje musiałyby ratować. Odstawmy na bok retorykę o wielkiej pomocy i wyjątkowości naszych relacji, bo Rosja zawsze mówiła o tym, jak mocno pomaga Ukrainie i jak wyjątkowe są nasze relacje”.
Dalej stwierdził: “Konflikty pomiędzy państwami sąsiednimi powinny być rozwiązywane w sposób cywilizowany. Dostawy ukraińskich zbóż do Europy odbywają się za zgodą Komisji Europejskiej i na podstawie licznych porozumień, które z Ukrainą były podpisane za zgodą również państw Europy Środkowej. Mam na myśli chociażby umowę stowarzyszeniową. Po co to podpisywali, jeżeli, jak się okazuje, wykonanie tych umów godzi w narodowe interesy Polski? Ukraina poszła na kompromis, by kraje sąsiednie miały czas przygotować swoje rynki do importu ukraińskiego zboża”.
W dalszej części padają kolejne mocne słowa. Ukrainiec stwierdza bowiem, że działania władz Polski pomagają Rosji:
“Morawiecki o tym, że Polska przedłuży zakaz importu zboża z Ukrainy, powiedział dzień po tym, jak Rosja wycofała się z umowy zbożowej. Nie sugeruję, że rząd polski uzgadniał to z Rosją. Ale nie można nie zauważać tego, że to wpisuje się w politykę Rosji, którą niszczy naszą gospodarkę rolną. Można się obrażać albo nie, ale takie są fakty. Działania rządu polskiego pomagają Rosji w osiągnięciu jej celów”.
“Pomagając nam, Polska pomogła też sobie, bo zwiększyło się znaczenie Polski na arenie międzynarodowej. Warszawa dzięki temu poprawiła też swoje relacje z USA, które nie były najlepsze po ostatnich amerykańskich wyborach prezydenckich (…) Gdyby nie rosyjska agresja, nie byłby nam potrzebny polski, węgierski czy słowacki rynek. Nasi sąsiedzi doskonale o tym wiedzą. Chyba że chcą doprowadzić do zniszczenia naszego rolnictwa, pozbywając się konkurenta w przyszłości w ramach UE? Jeżeli tak jest, to odpowiada to celom prezydenta Rosji. Czy to nie jest jasne?” – pyta politolog.
NASZ KOMENTARZ: Portnikow to kolejny przykład Ukraińca z instynktem samozniszczenia. Bezczelny Ukrainiec zapomniał, że Polska nie blokuje tranzytu zboża oligarchów przez Polskę i jedyne czego oczekuje, to ochrona polskich rolników oraz zdrowia Polaków, którzy nie chcą jeść zatrutych pestycydami i pasożytami, produktów.
Polecamy również: Arestowicz: Przywódcy ukraińscy kierują się instynktem samozniszczenia
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!