W Gliwicach doszło do pościgu za dwoma “uchodźcami” z Ukrainy, którzy nie chcieli poddać się kontroli drogowej. Funkcjonariusze podjęli interwencję po zauważeniu, jak 15-letni kierowca oraz 18-letni pasażer, poruszając się czarnym audi na ulicy Bojkowskiej, dopuścili się licznych wykroczeń drogowych, w tym znacznego przekraczania dozwolonej prędkości oraz wyprzedzania na podwójnej linii ciągłej.
Ukrainiec próbował przejechać polskiego policjanta. Funkcjonariusze zaczęli ścigać łamiących prawo “uchodźców” i próbowali zatrzymać ich pojazd, wysyłając sygnały świetlne i dźwiękowe. Zostały one jednak zignorowane. Kierujący wręcz przyspieszył, próbując uciec w kierunku Gierałtowic. Nie spodziewał się jednak tego, że policja będzie w stanie błyskawicznie założyć blokadę drogi i to już w nieodległych Ornontowicach. Policjanci wykorzystali inny radiowóz do zablokowania trasy. Jak się okazało, to jedynie sprowokowało Ukraińców do większej agresji.
„Kiedy policjant wysiadł z radiowozu i zmierzał w kierunku pojazdu, aby dokonać kontroli drogowej, audi dynamicznie ruszyło w jego kierunku. W sytuacji zagrożenia funkcjonariusz wykorzystał broń służbową i oddał strzały w kierunku opony samochodu w celu jego unieruchomienia” – czytamy w komunikacie śląskiej policji.
Mimo dziurawej opony, Ukrainiec odjechał z miejsca zdarzenia i kontynuował ucieczkę. Daleko jednak nie zajechał. „Mikołowscy stróże prawa zatrzymali uciekinierów na pobliskim przystanku autobusowym w Ornontowicach. Jak się okazało za kierownicą audi siedział 15-latek. Pasażerem pojazdu był jego 18-letni kolega” – poinformowała śląska policja.
O losie nastolatka zdecyduje Sąd Rodzinny w Katowicach. Ni wiadomo, cz podjęte zostaną jakieś czynności wobec 18-latka.
Polecamy również: Rząd Tuska dofinansował fabrykę sztucznego mięsa
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!