Busy pełne darów zebranych w szkołach w Krzeszowicach (Małopolska) zostały zawrócone z ukraińskiej granicy. Prezenty miały być dostarczone ubogim Polakom mieszkającym we Lwowie i Samborze.
– Przez polską granicę w Krościenku i odprawę celną przejechałem bez problemu. W czasie kontroli celnej na Ukrainie zostaliśmy zatrzymani. Nie pomogły tłumaczenia, że to pomoc charytatywna. Nie wpuszczono nas – mówi w rozmowie z portalem interia.pl jeden z kierowców.
Z taką sytuacją spotkał się po raz pierwszy. Poprzednie transporty prezentów na Ukrainę przebiegały bez kłopotów.
– Byliśmy tam przed Wielkanocą tym samym busem i udało się przewieźć dary. W poprzednich latach także nie było z tym problemów – mówi kierowca.
– Ukraińska celniczka krzyczała na mnie. Traktowała mnie jakbym coś ukradł – dodaje.
/interia.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!