Jak zawiadamia portal kresy.pl ukraiński pełnomocnik ds. ochrony języka państwowego wezwał reprezentację Ukrainy na Igrzyska Olimpijskie w Tokio, żeby podczas oficjalnych wystąpień mówili po ukraińsku.
Taras Kremiń, ukraiński pełnomocnik ds. ochrony języka państwowego zamieścił wpis na swoim blogu w serwisie LB.ua. Wezwał w nim członków reprezentacji Ukrainy na Olimpiadę w Tokio 2020, sportowców i członków delegacji, żeby podczas oficjalnych wystąpień mówili w języku ukraińskim.
„Tegoroczna Olimpiada w Tokio sprzyja temu, żeby na głównych arenach planety było więcej ukraińskiego… Ukraina bierze udział w Olimpiadzie jako kraj, w którym toczy się wojna, stąd utwierdzenie języka ukraińskiego w dyplomacji sportowej na tym poziomie jest wzmocnieniem naszej państwowości w świecie” – twierdzi Kremiń.
„Chcemy, żeby nasi olimpijczycy zdobyli najwyższe miejsca, a cała planeta widziała, jak wykonywany jest nasz hymn i donoszona jest nasza flaga państwowa” – zaznaczył. „Ale, jednocześnie, byłoby uczciwie, żeby podczas briefingów, wystąpień, konferencji prasowych, ukraińscy mistrzowie, ich trenerzy, przedstawiciele narodowego komitetu olimpijskiego i oficjalnej delegacji mówili po ukraińsku”.
Reprezentacja olimpijska Ukrainy liczy 157 sportowców, startujących w 25 dyscyplinach. To najmniej liczna ekipa sportowa na letniej olimpiadzie w historii niepodległej Ukrainy.
Przypomnijmy, że sprawa publicznego używania języka ukraińskiego przez reprezentantów Ukrainy była już ważnym tematem przy okazji tegorocznych mistrzostw europy w piłce nożnej. Jak pisano na portalu kresy.pl, ukraińska pisarka Łarysa Nicoj mocno skrytykowała piłkarza reprezentacji Ukrainy, Artema Dowbyka, którego gol w meczu ze Szwecją dał Ukraińcom awans do ćwierćfinału mistrzostw europy Euro 2020. Nie spodobało się jej, że podczas konferencji prasowej ukraiński piłkarz odpowiadał na pytania w języku rosyjskim, a nie po ukraińsku. „Dowbyk. Co, znowu? Znowu Moskal? Panie, no skąd się biorą ci marsjanie?” – napisała na portalu społecznościowym.
Nie były to zresztą pierwsze słowa krytyki, w takim kontekście, pod adresem ukraińskich piłkarzy ze strony Nicoj. Na początku czerwca otwarcie skrytykowała reprezentację Ukrainy za to, że na swojej liście piosenek nie umieścili ani jednej piosenki ukraińskiej. Nazwała ich wówczas „skończonymi Moskalami” i domagała się, żeby ukraińscy piłkarze w żadnym wypadku nie mogli mówić po rosyjsku. Pisarka ta jest ogólnie znana z wyraźnej niechęci do języka rosyjskiego i przy różnych okazjach domagała się całkowitego usunięcia go z przestrzeni publicznej Ukrainy. Krytykowała m.in. popularną, rosyjską kreskówkę „Masza i Niedźwiedź”, nazywając ją „bronią rosyjskiego świata”.
Uwagi w tym tonie formułowano też pod adresem selekcjonera reprezentacji Ukrainy i znanego niegdyś piłkarza, Andrija Szewczenki. Wypominano mu, że publicznie mówił przede wszystkim po rosyjsku i to, że faktycznie przez lata nie potrafił mówić po ukraińsku. Według doniesień medialnych, zaczął uczyć się języka państwowego dopiero jakiś czas temu.
Przypomnijmy też, że zgodnie z nową ukraińską ustawą o języku państwowym, przedstawiciele Ukrainy podczas oficjalnym wystąpień mają mówić po ukraińsku.
Jak mus to mus…
Źródło: kresy.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!