„Unia żąda i stawia Polsce ultimatum, żebyśmy wprowadzili system, którego nie ma nigdzie na świecie. Mowa tu o tym, by jeden sędzia kwestionował status sędziowski innego sędziego. Ta bezczelność i buta przekroczyła pewną granicę i to wszyscy muszą to zobaczyć. Nie chodzi tu o żadną praworządność, pod tym hasłem kryje się bezprawie i próba wprowadzenia anarchii, a nawet rozpad polskiego państwa, bo do tego mogłoby to doprowadzić” – powiedział w Poranku „Siódma9” redaktor Adrian Stankowski („Telewizja Republika”, „Gazeta Polska Codziennie”).
„Asertywne i jasne postawienie granic przez polski rząd i gotowość do kompromisu powinno otrzeźwić niektóre brukselskie umysły. Oceniając poczynania brukselskich urzędników musimy osadzić je w kontekście Berlina. Kiedyś myślano, że mówiąc o partii, myślimy Lenin, a obecnie mówimy o Brukseli, a myślimy Berlin. Bruksela jest obecnie przedłużeniem możliwości Berlina, jego narzędziem. Mamy do czynienia z próbą budowania hegemonii niemieckiej, nikt nie ma wątpliwości, że w federalnej Europie będą właśnie oni rządzić. Mam wrażenie, że jest to skorelowane z brakiem sukcesów Rosji na froncie kinetycznym. Im mniej sukcesów rosyjskich, tym Polska jest bardziej naciskana. Jesteśmy kluczowym krajem, dzięki któremu możliwa jest pomoc Ukrainie” – komentował dziennikarz.
„Unia żąda i stawia Polsce ultimatum, żebyśmy wprowadzili system, którego nie ma nigdzie na świecie”https://t.co/QmcW3FH0Fs
— Tygodnik Solidarność (@Tysol) August 15, 2022
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!