Wiadomości

Urzędnicy skontrolują nasze domy. Sprawdzą nawet grubość ścian

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Sens kontroli budzi jednak wątpliwości ekspertów. Ich zdaniem pojawia się nieograniczone pole dla oszustów.

W całej Polsce urzędnicy będą wizytować domy. Sprawdzą, czym je ogrzewamy i jaki jest ich stan techniczny. Dane mają posłużyć do stworzenia krajowej bazy o budynkach – alarmuje portal money.pl.

Jak możemy przeczytać na portalu money.pl, w najbliższych tygodniach kontrolerzy zaczną sprawdzać, czym ogrzewamy domy i czy jest to zgodne z deklaracją złożoną przez nas w Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB). W 2022 r. każdy właściciel nieruchomości miał obowiązek to zrobić.

Skontrolowany zostanie również stan naszego domu, roczne zużycie energii, a nawet grubość ścian, dachu i rodzaj ocieplenia. Kontrolowaniem domów i zbieraniem informacji na ich temat mają zajmować się pracownicy gminy, inspektorzy ochrony środowiska, a nawet kominiarze.

Budową bazy CEEB zajmuje się GUNB (Główny Urząd Nadzoru Budowlanego). Z danych urzędu wynika, że znajduje się w niej już 1.039.209 deklaracji o źródłach ogrzewania złożonych przez Polaków w ubiegłym roku. Teraz urzędnicy będą sprawdzać, czy są one zgodne ze stanem faktycznym. Jeśli nie są, posypią się grzywny i mandaty. W grę wchodzą kwoty od 20 do 500 zł w przypadku mandatu lub wniosek do sądu o nałożenie grzywny w wysokości do 5 tys. zł.

– Lista osób, która może przeprowadzać kontrole w domach, jest dość szeroka. Na tej liście znajdują się nawet kominiarze, co przy dzisiejszej dużej kreatywności wszelakiej maści oszustów daje nieograniczone możliwości — mówi Paweł Matyja, właściciel kancelarii adwokackiej.

Jak zauważa, strój kominiarza może zdobyć każdy. – Jeśli nawet przyjdzie do nas kominiarz i pokaże odpowiednią legitymację, to skąd będziemy mieć pewność, czy jest ona prawdziwa — zastanawia się.

Więcej:

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!