Międzynarodowy gigant aborcyjny Planned Parenthood zamknął w 2017 roku 32 kliniki w całych Stanach Zjednoczonych – wynika z raportu przygotowanego przez American Life Legaue (ALL).
Według Jima Sedlaka, dyrektora wykonawczego ALL Planned Parenthood wiedzie się coraz gorzej i można mieć uzasadnione nadzieje, że organizacja „zakończy działalność szybciej, niż się dotąd spodziewano”.
Zdaniem obrońcy życia Amerykanie odwracają się od PP świadomi „rażącego braku poszanowania dla istnień ludzkich”.
Jeszcze w roku 1995 PP prowadziła łącznie 938 placówek, dziś – 597.
Jak wylicza z kolei organizacja Operation Rescue, w stosunku do roku 2016 liczba „klinik aborcyjnych” w USA spadła o 27 – zamknięto wprawdzie więcej placówek, ale otwarto też kilka nowych.
Także dane samej PP wskazują na kłopoty. O ile w roku 2012 z jej „usług” skorzystało 3 mln pacjentów, to w roku 2015 już tylko 2,4 mln.
Firma cały czas wykonuje jednak powyżej 300 tysięcy aborcji rocznie.
Jak podkreśla Sedlak, choć PP wyraźnie podupada, nie można mieć nadziei na „ciche odejście” aborcyjnego giganta. – Spodziewamy się, że kierownictwo Planned Parenthood, razem z kupionymi i opłaconymi politykami, nadal będzie rozpowszechniać kłamstwa i domagać się, by Amerykanie opłacali ich satanistyczną organizację. W ostateczności jednak przegrają – powiedział.
Źródło: pch24.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!