Jak możemy przeczytać na portalu kresy.pl policjanci w Portland, które w ubiegłym roku było jednym z epicentrów protestów i zamieszek związanych z ruchem BLM, zbiorowo odmówili służenia w jednostce odpowiedzialnej za kontrolę tłumów po tym, jak jednemu z nich przedstawiono zarzuty w związku z uderzeniem pałką jednego z protestujących.
Jak podała w czwartek agencja Associated Press, 50 funkcjonariuszy Zespołu Szybkiego Reagowania (Rapid Response Team) zagłosowało za rezygnacją z członkostwa w Zespole. Jako powód rezygnacji wskazano poczucie braku wsparcia ze strony władz miasta Portland i prokuratora okręgowego w ciągu ostatniego roku.
Podjęta przez funkcjonariuszy decyzja o rozwiązaniu własnego zespołu nastąpiła dzień po tym, jak policjant Cody Budworth został formalnie oskarżony o napaść czwartego stopnia w związku z uderzeniem pałką protestującego latem ubiegłego roku.
Funkcjonariusze nie odeszli z policji, lecz jedynie zrezygnowali z udziału w Zespole Szybkiego Reagowania, który był dobrowolny. Policjanci mają kontynuować swoje regularne zadania.
Zespół Szybkiego Reagowania jest jednostką wykorzystywaną w związku z „incydentami” w rodzaju klęsk żywiołowych lub katastrof spowodowanych przez człowieka, przeszukaniami na dużą skalę, a ostatnio również w związku z zamieszkami. Członkowie zespołu są szkoleni w zakresie zaawansowanych umiejętności kontrolowania tłumu, jego psychologii i zachowania, działania zespołowego, stosowania ulepszonego sprzętu ochrony osobistej, użycia siły oraz deeskalacji i aresztowań.
Latem ubiegłego roku, kiedy Portland stało się epicentrum protestów Black Lives Matter po śmierci George’a Floyda, Zespół był na „linii frontu” – pisze Associated Press. Wiele demonstracji przerodziło się wówczas w starcia z policją, czasem kończące się wandalizmami i podpaleniami. Zespół kontroli tłumu był jednostką często kierowaną do rozpędzania uczestników zamieszek.
„Cała nasza organizacja przeszła coś, czego nikt z nas nigdy nie widział w swojej karierze – i to na poziomie i intensywności, jakich, jak sądzę, nie doświadczyło żadne inne miasto w Stanach Zjednoczonych” – powiedział pełniący obowiązki szefa policji w Portland, Chris Davis.
Pod koniec października Daryl Turner, prezes związku zawodowego Portland Police Association, wysłał burmistrzowi miasta i szefowi policji list, wzywając zarówno do „wystąpienia i publicznego wsparcia członków Biura Policji, którzy dobrowolnie służą w Zespole Szybkiego Reagowania”.
„Nasi członkowie RRT nie zgłaszają się na ochotnika, by rzucano w nich koktajlami Mołotowa, fajerwerkami, materiałami wybuchowymi, kamieniami, butelkami, moczem, kałem i innymi niebezpiecznymi przedmiotami” – napisał Turner.
Ciężko się im dziwić…
Źródło: kresy.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!