W środę miała miejsce kolejna odsłona amerykańskiego skandalu, w związku z ujawnioną inwigilacją katolickich środowisk tradycyjnych przez lewicowo-liberalną administrację Josepha Bidena.
USA prześladuje tradycyjnych katolików. Przypomnijmy, że w lutym br. wyciekła notatka Federalnego Biura Śledczego (FBI), która nazywała „ideologię radykalnego tradycjonalistycznego katolicyzmu (RTC)” jako potencjalną motywację dla „brutalnych ekstremistów o podłożu rasowym lub etnicznym”. Odpowiedzialni za dokument funkcjonariusze FBI powoływali się przy tym na “badania” przeprowadzone przez skrajnie lewicową grupę “Centrum Prawne Southern Poverty” (SPLC).
FBI wprawdzie szybko wycofało tę notatkę, ale to nie koniec obaw związanych z nietolerancją religijną w federalnej biurokracji. Tego lata Komisja Sądownictwa Izby Reprezentantów uzyskała dokumenty ujawniające, że wbrew wcześniejszym zapewnieniom wiele biur terenowych FBI było zaangażowanych w szpiegowanie społeczności katolickich.
Senator Jeff Van Drew ze stanu New Jersey miał w środę 20 września br. ostrą konfrontację na ten temat z prokuratorem generalnym USA Merrickiem Garlandem.
-Działania Departamentu Sprawiedliwości zależą od Ciebie. Spadek zaufania Amerykanów do naszych federalnych organów ścigania leży po Twojej stronie. Polityczne uzbrojenie Departamentu Sprawiedliwości spoczywa na tobie. Prokuratorze Generalny, potrzebuję prostej odpowiedzi „tak” lub „nie” na następujące kwestie. Tylko tak lub nie, bo nie mamy zbyt wiele czasu. Czy zgadzasz się, że tradycyjni katolicy są brutalnymi ekstremistami, tak czy nie? – mówił Van.
Garland początkowo oświadczył, że nie jest pewien, co oznacza tutaj “tradycja”.
-Prokuratorze Generalny, to wasze FBI to zrobiło! – kontynuował Van Drew. -To wasze FBI wysyłało – mamy notatki, mamy e-maile – wysyłało tajnych agentów do kościołów katolickich.
-Zarówno ja, jak i dyrektor FBI stwierdziliśmy, że jesteśmy zbulwersowani tą notatką – powiedziała Garland, a naciskany dalej przyznał: -Katolicy nie są ekstremistami, nie.
Następnie Van Drew zapytał, czy ktokolwiek związany z notatką został zwolniony. -Nie znam odpowiedzi na to pytanie – stwierdził Garland.
Wrogie traktowanie przez Departament Sprawiedliwości katolików, przy jednoczesnym znacznie łagodniejszym traktowaniu przestępstw popełnianych przez skrajnie lewicowych aktywistów, jest cechą charakterystyczną rządów Bidena. Chodzi m.in. o przedstawianie rodziców krytycznych wobec lewicowej indoktrynacji w szkołach jako “niebezpiecznych” oraz nieproporcjonalne ściganie pokojowo protestujących w dniu 6 stycznia br. Do szczególnie znienawidzonych przez administrację federalną grup, należą Amerykanie opowiadający się przeciwko aborcji.
W zeszłym roku uchylenie przez Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych wyroku w sprawie Roe przeciwko Wade wywołało falę gróźb i wandalizmu wobec kościołów i ośrodków dla kobiet w ciąży, mimo to sprawcy w większości pozostali bezkarni, szereg dochodzeń umorzono. Garland powołał się wówczas na rzekome “trudności” w gromadzeniu dowodów przeciwko skrajnym lewicowcom.
Niedawno Departament Sprawiedliwości postawił zarzuty wobec 34 osób za blokowanie dostępu do klinik aborcyjnych lub niszczenie ich. Jednocześnie, od czasu wyroku obalającego wyrok Roe przeciwko Wade, zgłoszono ponad 81 ataków na ośrodki położnicze, 130 ataków na kościoły katolickie. Zarzuty w związku z tym postawiono zaledwie dwóm osobom.
NASZ KOMENTARZ: Katolicy zawsze byli na cenzurowanym w rzekomo wolnościowych Stanach Zjednoczonych, zwłaszcza ci, opowiadający się za tradycją oraz walką z aborcją.
Polecamy również: Zeleński wściekł się na Dudę i wyszedł w trakcie jego przemówienia
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!