Czy istnieje taka brednia, której nie byliby głosić politycy i dziennikarze nazywani „lewicowo-liberalnymi”?
Po niedawnej rozmowie red. Gugały z prof. Żbikowskim z Żydowskiego Instytutu Historycznego, w której ten wygadywał takie bzdury, że włos jeżył się na głowie, dochodząc w pewnym momencie do kuriozalnego wniosku, że obozy koncentracyjne były najlepszą strategią przetrwania, a red. Gugała chłonął tę „wiedzę”, co raz dorzucając coś nonsensownego od siebie, wydaje się, że pękają ostatnie granice…
Nasi „lewicowo-liberalnymi” politycy i dziennikarze gotowi są bronić każdego kłamstwa na temat Polski i Polaków. Najwyraźniej przy tym sprawia im satysfakcję, gdy inni na nas plują i chętnie do tego plucia się przyłączają. Nie przeszkadza im więc, ze stają się przy tym coraz bardziej groteskowi.
Kłamstwa Ronena Bergmana, który zaatakował premiera Mateusza Morawieckiego w Monachium i który na tę okoliczność zmyślił historię swojej matki, nie tylko nie spotkały się z należytym potępieniem, ale ów kłamca dla wielu wciąż jest bohaterem…
Wg Gugały matka dziennikarza NYT, który pytał PMM w Monachium była przed wojną "zasłużoną działaczką kultury polskiej". Tak rzecze w Tok fm
— Jacek Łęski (@jacekleski) 20 lutego 2018
To ten sam Gugała, co ani drgnął, jak mu prof. Żbikowski (ŻIH) mówił na antenie, że obozy koncentracyjne były najlepszą strategią przetrwania?
— Magda Ogórek (@ogorekmagda) 20 lutego 2018
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!