Jak zawiadamia portal pch24.pl lekarz Leandro Rodríguez Lastra został w marcu 2020 roku ukarany zakazem wykonywania zawodu, ponieważ… odmówił wykonania „późnej” aborcji. Takie „rozwiązanie” wypracowały „organizacje kobiecie”, widząc w tym przypadku znaczącą możliwość realizacji własnego programu. Dzięki podjętym wysiłkom prawnym ginekolog odzyskał prawo wykonywania zawodu.
W 2017 roku do szpitala w Cipolletti zgłosiła się kobieta, która żądała abortowania jej dziecka twierdząc, że padła ofiarą gwałtu. Z podobnym żądaniem była już w okolicznych szpitalach, które jej odmawiały. Oddziałem ginekologii w Cipolletti kierował wówczas właśnie doktor Rodriguez Lastra.
Kobieta w rozmowie z lekarzem stwierdziła, że od „organizacji kobiecej” otrzymała mizoprostol, który przyjęła, i oczekuje, że lekarz uśmierci nienarodzone jeszcze dziecko. Lekarz nie był w stanie ocenić, czy kobieta faktycznie przyjęła ten środek, zapisał jej lek przeciwskurczowy i przeciwzapalny. W trakcie badania ocenił, że znajduje się najprawdopodobniej w piątym miesiącu ciąży, nie doszło do wywołania porodu i w związku z tym nie można zastosować środków poronnych. Pacjentka zgodziła się na hospitalizację, dziecko przyszło na świat przez cesarskie cięcie w połowie siódmego miesiąca ciąży.
Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.
Rodriguez Lastra nie był znany ze sprzeciwu sumienia wobec praktyki aborcyjnej. Całą sprawą zainteresowały się jednak „organizacje kobiece”, które oskarżyły lekarza o świadome przeciąganie postępowania lekarskiego (m.in. poprzez konsultacje z psychiatrą) celem niedopuszczenia do aborcji. Oskarżenie padło napodatny grunt, mężczyzna został poddany postępowaniu dyscyplinującemu, a w końcu pozbawiony prawa do wykonywania zawodu.
Trwająca batalia prawna przyniosła w końcu małe zwycięstwo. Władze uznały, że w procesie dyscyplinującym nie zachowano odpowiednich procedur ani terminów, a nałożone kary nie posiadają ostatecznego charakteru. Z kolei zakaz wykonywania zawodu, nałożony jako „środek prewencyjny”, został anulowany. To jednak jeszcze nie koniec tej historii… Lekarz może teraz wnieść sprawę do sądu skarżąc się na złamanie prawa w trakcie prowadzonych przeciwko niemu postępowań. Od momentu, w którym organizacje „kobiece” zorganizowały na niego nagonkę, zaangażował się w działalność pro-life. Na 26 lutego zaplanowano publikację jego książki zatytułowanej „Kiedy ratowanie dzieci staje się przestępstwem”.
Co wy na to?
Źródło: pch24.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!