Niektórzy pewnie nie wiedzą, że w dojrzałej demokracji są rzeczy, o których mówić się nie należy, sceny, których pokazywać nie wolno, a także źródła, po które nie wolno sięgać. Wolność słowa w dojrzałej demokracji jest wtedy, gdy wszyscy trzymają się jedynie słusznej linii. Na szczęście są tacy dziennikarze jak Michał Szułdrzyński, którzy o tym przypominają.
Sebastian Kaleta podaje dalej wpis oparty na filmiku wyprodukowanym przez media Kremla (Ruptly to część RT, dawniej Russia Today) kilka godzin po tym, jak media na świecie donoszą, że rosyjska propaganda dąży do eskalacji przemocy we Francji. pic.twitter.com/s3xtOVk7aB
— Michał Szułdrzyński??? (@MSzuldrzynski) 9 grudnia 2018
Czy scena ciągnięcia kobiety za włosy przez francuskich policjantów jest prawdziwa? Chyba nikt nie ma wątpliwości, że tak. Ale to i tak tylko ruska propaganda, bowiem nagranie pochodzi z relacji dziennikarzy Russia Today, którzy na żywo relacjonowali przebieg wydarzeń w Paryżu.
Czy Russia Today zajmuje się propagandą? Oczywiście, że tak. Dokładnie tak samo przed laty „Wolna Europa” zajmowała się działalnością propagandową. Ale przede wszystkim jedynie stamtąd ludzie mogli się wówczas dowiedzieć tego, co media reżimowe próbowały ukryć. Wtedy też takie ówczesne Szułdrzyńskie krzyczały, gdy ktoś wspomniał o Katyniu czy inwazji sowieckiej z 17 września 1939 roku, że to wytwór „zachodnich ośrodków propagandy ideologicznej”.
Niestety, Unia Europejska w coraz większym stopniu upodabnia się do Związku Radzieckiego, a jej zagorzali zwolennicy, w tym w szczególności dziennikarze, przeistaczają się w funkcjonariuszy jedynie słusznej linii ideologicznej…
Polecamy:
Wojciech Kempa
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!