Jak informuje portal kresy.pl obywatel Ukrainy, który kilka miesięcy temu wyrwał polską flagę z Ronda im. Obrońców Birczy w Elblągu, wrzucił do śmietnika i próbował podpalić, przyznał się do winy. Jego sprawa trafiła do sądu, grozi mu grzywna, kara ograniczenia wolności albo do roku więzienia.
Do skandalicznego zdarzenia doszło w styczniu tego roku, ale lokalne, elbląskie media szerzej piszą o sprawie teraz, gdyż Prokuratura Okręgowa w Elblągu zakończyła postępowanie. Toczyło się ono oficjalnie w sprawie publicznego usunięcia, zniszczenia i znieważenia flagi Rzeczypospolitej Polskiej. Tydzień temu materiały sprawy przeciwko obywatelowi Ukrainy skierowano do Sądu Okręgowego w Elblągu.
Do zdarzenia doszło w styczniu 2019 roku w Elblągu. Uczestniczył w tym będący pod wpływem alkoholu podejrzany-sprawca, wraz z z inną, współdziałającą z nim osobą. Gdy znaleźli się przy Rondzie Obrońców Birczy, Ukrainiec wyrwał polską flagę umieszczoną na rondzie. Następnie złamał drzewiec, a flagę wrzucił do śmietnika. Obaj próbowali ją jeszcze podpalić.
Sprawca przyznał się do zarzucanego mu przestępstwa. Zgodnie z art. 137 § 1 kk grozi mu kara grzywny, kara ograniczenia wolności albo kara pozbawienia wolności do 1 roku.
Należy zaznaczyć, że z Ronda Obrońców Birczy w Elblągu, uroczyście odsłoniętego w październiku 2018 roku, w dniu 1 stycznia bez żadnego powiadomienia usunięto biało-czerwoną flagę, postawioną przez Jacka Bokiego, inicjatora i głównego organizatora na rzecz upamiętnienia polskich żołnierzy, którzy bronili Birczy przed UPA. Część mieszkańców podejrzewała, że mogli za tym stać Ukraińcy. Jednocześnie, lokalne władze twierdziły, że ustawiona tam wcześniej polska flaga „może zagrażać bezpieczeństwu” ruchu na rondzie. Panu Bokiemu zagrożono nawet, że jeśli ponownie sam ustawi flagę, mogą mu grozić konsekwencje karne.
Później, mimo początkowo pozytywnej opinii Instytutu Pamięci Narodowej, lokalne władze, szczególnie związane z SLD, blokowały ustawienie na rondzie specjalnej tablicy informacyjnej na temat obrony Birczy oraz ludobójstwa wołyńsko-małopolskiego. W czerwcu br. warszawska centralna IPN odmówiła jednak Bokiemu umieszczenia tablicy z zaproponowaną przez niego treścią napisu. Pismo było sygnowane przez Adama Siwka, dyrektora Biura Upamiętnień Walk i Męczeństwa IPN. Zdaniem inicjatora akcji, również oddział IPN w Gdańsku, który wcześniej był przychylnie nastawiony do tej inicjatywy, obecnie ignoruje temat i najwyraźniej nie kwapi się do postawienia tablicy. Władze Elbląga w żaden sposób nie wspierają tej inicjatywy.
Czyżby naszemu wschodniemu sąsiadowi nie spodobała się nasza polska gościnność?
Źródło: kresy.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!