6 marca Korea Północna wystrzeliła 4 pociski w kierunku wybrzeża japońskiego. Od tamtego dnia w Japonii trwa dyskusja dotycząca ewentualnych możliwości przeprowadzenia ataku prewencyjnego.
Gabinet Shinzo Abe zaczął pracuje już nad planami, mającymi pomóc uniknąć strat lub je zminimalizować. Jak podaje The Wall Street Journal podaje, że w połowie roku mają pojawić się oficjalne wytyczne, związane z ewentualnością ataku na amerykańskie bazy, znajdujące się na terenie Japonii. W celu dalszego zwiększenia możliwości ofensywnych kraju, w marcu 2018 r. zamierza się wprowadzić pierwszego, niewidocznego dla radarów japońskiego myśliwca odrzutowego, F-35A.
Chociaż zdaniem południowokoreańskich specjalistów, wystrzelone w ostatnich dniach pociski nie miały zasięgu międzykontynentalnego, podaje się, że Pyongyang jest w stanie zagrozić najbliższym sąsiadom rakietami balistycznymi, być może również z ładunkiem jądrowym.
Wzmożona dyskusja jest też wynikiem najnowszych przemian politycznych w Stanach Zjednoczonych. Prezydent Donald Trump jeszcze przed elekcją wzywał Japonię do uniezależniania się od militarnego sojuszniczego wsparcia. W tej chwili w Japonii stacjonuje ponad 50 tys. żołnierzy amerykańskich w ponad 85 bazach. W czasie ostatniej wizyty w Tokio, sekretarz obrony Jim Mattis wyraził opinię, że zarówno USA, jak i Japonia powinny zwiększyć swoje możliwości obronne i ofensywne.
Propozycja ustalenia planów ewentualnego ataku prewencyjnego padała z ust członków Partii Liberalno-Demokratycznej w ostatnich latach przy okazji testów rakietowych Korei Północnej. W ciągu ostatniego roku wystrzelono ponad 20 pocisków balistycznych. Żaden jednak z nich nie sięgnął terytoriów wysp.
Dalsze zwiększanie możliwości ofensywnych w Japonii może się spotkać z negatywną reakcją Chin, wieloletniego sojusznika Korei Północnej, których bazy także znajdą się w zasięgu działań.
Źródło: pulsazji.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!