Nieczęsto tego typu informacja znajdzie się w „Gazecie Wyborczej”. Niemniej jednak, jej górnośląska mutacja donosi o zakończonej wyrokiem skazującym sprawie przeciwko kierowcy, który w kwietniu 2016 r. oskarżył fałszywie kontrolujących go funkcjonariuszy policji o rasizm.
Powodem zatrzymania było to, że kierowca używał w czasie jazdy telefonu komórkowego. Poinformowany został, że czeka go mandat w wysokości 200 zł oraz 5 punktów karnych.
Urodzony w Polsce ciemnoskóry kierowca odmówił zaakceptowania kary, więc policjanci zaprosili go na posterunek. Tam zeznał, że kontrolujący nazwali go „czarnuchem”, a potem „jeb…ym uchodźcą”.
– Zachowywali się jak rasiści, obrazili moje uczucia religijne – zeznał.
Sąd nie dał jednak mu wiary.
– W dobie członkostwa Polski w Unii Europejskiej, a co za tym idzie otwarcia naszych granic, na terytorium naszego kraju przebywa wielu obcokrajowców i kontrola przez funkcjonariuszy policji osoby odmiennej narodowości nie jest czymś wyjątkowym, a twierdzenia oskarżonego jakoby padły pod jego adresem znieważające i obraźliwe słowa z tego powodu, że ma nietypową karnację oraz modli się na komisariacie Policji były jedynie konsekwencją jego wcześniejszego planu, co do wykazania nieprawidłowości przeprowadzonej kontroli i uniknięcia ukarania za popełnione wykroczenie drogowe dotyczące korzystania podczas jazdy z telefonu wymagającego trzymania słuchawki przy uchu – napisała orzekajaca w procesie o fałszywe składanie zeznań sędzia w uzasadnieniu wyroku.
Źródło: dzienniknarodowy.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!