Jak podaje portal nczas.com kontrolowane przez wojsko wodociągi i stacje poboru i uzdatniania wody są w stanie zapewnić jej dostawy do zaledwie 27% gospodarstw domowych. 65% ma dostęp rzadziej niż 3 razy w tygodniu.
Komunistyczny reżim prowadzi kolejną kampanię – tym razem na rzecz dostarczania obywatelom wody. Do tej akcji prezydent Maduro skierował wojsko, które zabezpiecza i pilnuje stacji pomp, zbiorników wodnych, miejsc poboru i uzdatniania wody. W 5,5 milionowej stolicy kraju Caracas żołnierze obsadzili wszystkie siedem takich miejsc. Kontrolują również wodociągi, których nie naprawiano od 40 lat.
Efekt jest taki, że woda w Wenezueli stała się towarem deficytowym. Jeśli ktoś chce mieć ją w wystarczających ilościach musi kupować ją na czarnym rynku. Od rana pod El Paraiso stacją filtrującą wodę dla Caracas ustawiają się cysterny. Działają tam tylko 2 z dziesięciu pomp. Pozostałe są zepsute.
Właściciele cystern jeśli mają szczęście i nie przyłapie ich wojsko i nie zabraknie wody napełniają zbiorniki a potem sprzedają ją na czarnym rynku. Jak podaje agencja Bloomberg koszt dostarczenia wody do średniej wielkości budynku wynosi od 18 do 50 milionów boliwarów, czyli od 7 do 17 dolarów. Wydaje się niedużo, ale jeśli porównać to z minimalną płacą wynoszącą 1 dolara miesięcznie suma staje się zwrotnie wysoka.
Żołnierze zatrzymują przypadkowe samochody i zmuszają kierowców do rozwożenia wody we wskazane przez siebie miejsce – oczywiście za darmo. Stały dostęp do niej ma zaledwie 27% gospodarstw domowych w Wenezueli. 65% otrzymuje ją rzadziej niż 3 razy w tygodniu. Większość mieszkańców Caracas ma dostęp do wody przez 30 minut dziennie – rano i wieczorem.
W czerwcu, w niektórych regionach kraju, zdatnej do picia wody nie było przez trzy tygodnie. Mieszkańcy używali tylko tej, którą w czasie deszczu nałapali do pojemników.
Bank Rozwoju Ameryki Południowej pożyczył rządowi Wenezueli w 2008 roku pół miliarda dolarów na remont wszystkich urządzeń, wodociągów i zbiorników. Pieniądze rozkradziono i roztrwoniono. Komunistyczny reżim z wielki wysiłkiem jest w stanie zapewnić wodę dla przemysłu – głównie wydobycia ropy naftowej, której Wenezuela ma największe złoża na świecie.
Po 20 latach komunistycznych rządów Wenezuela jest najbiedniejszym krajem Ameryki Południowej i jednym z najbiedniejszych na świecie. Jeszcze w latach 50., była piątym pod względem zamożności krajem świata.
Wydawać by się mogło, że komunistyczne doświadczenia wielu państw całego globu mogłyby posłużyć za przestrogę dla innych. Niestety tego rodzaju utopijne ideologie mają to do siebie, że nigdy nie uczą się na swoich błędach i prędzej są skłonne zakłamywać rzeczywistość niż po prostu stawić jej czoła.
Źródło: nczas.com
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!