Migranci w Suhl w Turyngii wywołali zamieszki w ośrodku dla migrantów, rzucając butelkami w policjantów. Protestowali w ten sposób przeciwko wprowadzonym w obozie dla imigrantów obostrzeniom w zakresie wchodzenia i wychodzenia, mającym na celu powstrzymanie rozprzestrzeniania się koronawirusa.
Nielegalny imigrant, który uzyskał pozytywny wynik testu na koronawirus, podobno przybył do Niemiec przez Szwecję. To stało się przyczyną wprowadzenia kwarantanny, tj. zakazu opuszczenia lokalu. Przebywający tam imigranci wpadli w szał, część z nich podjęła próbę ucieczki do pobliskiego miasta, wspinając się na ogrodzenia i usuwając włazy.
Wezwano policję, by przywróciła porządek. Przybyło około 200 funkcjonariuszy, którzy zostali przez migrantów zaatakowani. Rzecznik policji, Wolfgang Nicola, powiedział, że migranci zgromadzili się przy bramie frontowej, grożąc spaleniem centrum azylowego. Wymachiwali przy tym flagami ISIS. Policja twierdzi również, że uczestnicy zamieszek używali dzieci jako „ludzkich tarcz”.
Na miejsce ściągnięto armatki wodne i pojazdy opancerzone i dopiero przy ich pomocy przywrócono porządek.
/Voice of Europe/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!