Fiaskiem zakończyła się próba deportowania nielegalnego imigranta z Afryki. Policjanci, zaatakowani przez 150 murzynów, zmuszeni byli odstąpić od czynności. Najbardziej ucierpiały ich samochody.
Próba wyprowadzenia z ośrodka dla uchodźców w Ellwangen (Badenia-Wirtembergia) 23-letniego uchodźcy z Togo, który otrzymał nakaz opuszczenia kraju doprowadziła do zamieszek. I choć udało się go umieścić w jednym z dwóch przybyłych na miejsce samochodów policyjnych, sukces okazał się połowiczny,
Samochody zostały zaatakowane przez około 150 agresywnych murzynów, którzy okrążyli samochody i przystąpili do ich demolowania. W tej sytuacji policjanci zmuszeni byli poddać się, wypuszczając zatrzymanego.
Według Niemieckiej Agencji Prasowej (DPA), policjanci nie mieli innego wyjścia, bowiem nie mogli oni liczyć na wsparcie ze strony innych jednostek policji. Ściągnięcie posiłków zajęłoby zbyt dużo czasu.
– Byli oni tak agresywni i z każdą chwilą coraz gwałtowniej nam wygrażali, że musieliśmy wypuścić człowieka, a następnie tyłem wycofać w stronę posterunku – mówił jeden z policjantów.
Na tym jednak się nie skończyło. Imigranci przysłali ochroniarza w charakterze parlamentariusza z żądaniem zdjęcia kajdanek imigrantowi z Togo, w przeciwnym razie, jeśli ich żądanie nie zostanie w ciągu dwóch minut spełnionej, grożąc szturmem bramy. W tej sytuacji policjanci dali ochroniarzowi kluczyki od kajdanek.
W ośrodku w ośrodku dla uchodźców w Ellwangen mieszka obecnie ok. 500 uchodźców, przede wszystkim z Nigerii, Gwinei i Kamerunu.
/Bild/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!