Jak donosi portal polsatnews.pl w listopadzie wskaźnik inflacji bazowej liczonej przez NBP wyniósł 4,3 proc. Jest wyższy od podanego dzień wcześniej przez GUS indeksu cen towarów i usług (3 proc.), gdyż pomija ceny energii i żywności. Inflacja bazowa wzrosła w porównaniu z październikiem (4,2 proc.) i wróciła do poziomu z września. Nadal utrzymuje się na bardzo wysokim pułapie, najwyższym od niemal 20 lat.
Wskaźnik inflacji bazowej rośnie dynamicznie już od kilkunastu miesięcy. Od maja tego roku utrzymuje się powyżej granicy 4 proc., którą poprzednio osiągał w 2001 roku. Mamy więc do czynienia z tendencją trwałą, będącą konsekwencją rozwoju polskiej gospodarki oraz związanego z nim skoku wynagrodzeń.
Potwierdzają się także prognozy wielu ekonomistów, że wysoka inflacja w Polsce jest i będzie następstwem kosztownej polityki socjalnej prowadzonej przez rząd, a także dużych transferów pieniężnych kierowanych do przedsiębiorstwa w ramach kolejnych tarcz antykryzysowych i finansowych.
W czasie pandemii na inflację bazową duży wpływ ma wzrost kosztów działalności firm, zwłaszcza usługowych. Z wczorajszego raportu GUS wynika, że w zeszłym miesiącu konsumenci za usługi płacili 7,8 proc. więcej niż w listopadzie 2019 roku.
W ostatnim okresie inflację podsycają również wyższe koszty wynikające z decyzji administracyjnych, głównie związanych z energetyką i gospodarką komunalną. Sztandarowy przykład to wywóz śmieci, w którego przypadku dynamika wzrostu cen przekracza 53 proc. Mocno w górę idą też koszty usług związanych ze zdrowiem (porady lekarskie podrożały o prawie 9 proc.), edukacją (wzrost o 5,7 proc.), czy kulturą i rekreacją (skok o 8 proc.).
Narodowy Bank Polski przyznał ostatnio, że inflacja konsumencka (wyliczana przez GUS) w latach 2020-22 będzie wyższa niż wcześniej prognozował. Najnowsze przewidywania NBP to wzrost cen towarów i usług w 2020 roku na poziomie 3,4 proc. (a nie 3,3 proc.) W 2021 roku ma nastąpić spadek do 2,6 proc. (a nie do 1,5 proc.), a w 2022 roku wzrost do 2,7 proc. (a nie do 2,1 proc.).
Po Nowym Roku konsumentów obciążą liczne nowe podatki i opłaty. Jak szacują eksperci z Credit Agricole Bank Polska, sam podatek cukrowy – pobierany od sprzedaży napojów bezalkoholowych – podbije dynamikę cen żywności o 0,7 punktu procentowego., a całą inflację konsumencką o 0,2 punktu.
Z drugiej strony optymiści pocieszają, że inflacja może być utrzymywana w ryzach, o ile nie będziemy mieli do czynienia z nadzwyczajnym wzrostem wydatków na artykuły pochodzenia rolnego i energię. Warunki pogodowe są w tym roku na tyle dobre, że skok cen płodów rolnych raczej nam nie grozi. Energia też nie powinna być dużo droższa, bo negatywny wpływ pandemii na globalną gospodarkę jeszcze przez wiele miesięcy będzie powstrzymywał ceny ropy naftowej.
Autor: Jacek Brzeski
Co wy na to?
Źródło: polsatnews.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!