Jak donosi portal pch24.pl prokuratura Rejonowa w Przemyślu objęła nadzorem prowadzone przez policję dochodzenie w sprawie banderowskiego symbolu znajdującego się na samochodzie obywatela Ukrainy. W najbliższych dniach czynności zostaną zakończone i wówczas prokuratura zdecyduje o tym, czy sprawa zostanie skierowana do sądu.
Sprawa dotyczy sytuacji, która miała miejsce na autostradzie A4 koło Przemyśla w listopadzie tego roku. Polski kierowca o imieniu Tomasz zauważył na karoserii jednego z jadących na ukraińskich numerach samochodów, przytwierdzony emblemat UPA, czyli tzw. czerwony tryzub na czarnym tle. Jako że w Polsce obowiązuje ustawa o IPN, która zabrania demonstrowania symboli, które propagują zbrodniczą banderowską organizację, pan Tomasz dokonał obywatelskiego zatrzymania samochodu i jego właściciela. Okazał się nim być wykładowca Politechniki Lwowskiej. Polak poprosił Ukraińca, aby zdjął on herb UPA ze swojego samochodu, ten jednak odmówił.
Po wezwaniu na miejsce zdarzenia, policja sporządziła protokół, a po niedługim czasie funkcjonariusze rozpoczęli dochodzenie w sprawie popełnienia przestępstwa polegającego na propagowaniu symbolu totalitarnego (za propagowanie symbolu UPA grozi nawet 2 lata więzienia). Wkrótce policyjne dochodzenie nadzorem objęła Prokuratura Rejonowa w Przemyślu. – Obecnie prowadzone są czynności w tym postępowaniu, polegające na gromadzeniu dowodów m.in. z przesłuchania świadków. Kiedy czynności zostaną zakończone, prokuratura podejmie decyzję merytoryczną o sposobie zakończenia tego postępowania – powiedziała PCh24.pl Marta Petkowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Przemyślu.
Tymczasem Ukrainiec, który obwoził się po Polsce z herbem zbrodniczego UPA, twierdzi że obywatelskie zatrzymanie jego samochodu przez pana Tomasza było naruszeniem praw człowieka. Złożył w tej sprawie wniosek na policję. Zwrócił się też ze skargą do Wasyla Pawluka, generalnego konsula Ukrainy w Lublinie oraz do ukraińskiego MSZ.
Przypomnijmy, iż dochodzenie w podobnej sprawie prowadziła przemyska policja na początku roku 2015. Naruszenie prawa było jednak jeszcze bardziej jaskrawe, ponieważ Ukraińcy obwozili się samochodem z dużą czarno – czerwoną flagą UPA. Niestety po miesiącu dochodzenia śledztwo umorzono. Zdaniem śledczych, Ukraińcy z flagą UPA „nie nawoływali do nienawiści” a jedynie „publicznie ujawniali własne poglądy”.
Czy myślicie, że spotkają go jakiekolwiek konsekwencje?
Autor: Adam Białous
Źródło: pch24.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!