Szwecja to kraj, w którym „obrona praw kobiet” przybrała niezwykłą formę, a w akcję #MeToo zaangażowały się wszelkie możliwe instytucje. W tym kontekście w sposób szczególny warto się przyjrzeć sprawie gwałtu, którego ofiarą padła 13-latka. Tydzień wcześniej poznała ona Afgańczyka w Resecentrum w Uppsali. Rzekomo miał on mieć 16 lat.
– Wyglądał na o wiele starszego, ale widywała ludzi wyglądających na jeszcze starszych od niego – powiedziała dziewczyna na przesłuchaniu.
Na początku sierpnia 2017 roku grupa młodych ludzi spotkała się na skwerze w dzielnicy Gottsunda. Afgańczyk powiedział, że chciał się przejść na słońcu i zabrał dziewczynę do lasu, gdzie w pewnym momencie złapał ją za nadgarstki i choć próbował się wyrwać, zgwałcił ją.
Następnego dnia dziewczyna powiedziała swojemu tacie, co się stało, a ten zgłosił to na policję. Kilka dni później dziewczyna próbowała popełnić samobójstwo.
– Połknąłem dużo tabletek nasennych, ponieważ chciałem umrzeć – wyjaśniła.
Skończyło się jednak na płukaniu żołądka i nocy spędzonej w szpitalu.
Afgańczyk, który ubiegał się o azyl w Szwecji, twierdzi, że urodził się w listopadzie 2000 roku i choć Rada Migracyjna w oświadczeniu stwierdziła, że kłamie on w sprawie wieku, Sąd Rejonowy w Uppsali sądził go jako 17-latka, który w momencie popełnienia przestępstwa miał lat 16, wobec czego zdecydował o umieszczeniu go na 4 miesiące w „poprawczaku”.
/friatider.se/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!