Jak powszechnie wiadomo, w Turcji dochodzi do niestandardowej polityki monetarnej i fiskalnej. Jednak wszystko wskazuje na to, że polityka gospodarcza stanie się jeszcze bardziej ryzykowna. To z racji tego, że poza podwyżką stóp procentowych Erdogan zdecydował, że płaca minimalna w Turcji wzrośnie od przyszłego roku.
Fakty gospodarcze w Turcji są takie, że Inflacja jest na poziomie 21 proc., a lira od początku roku straciła już 50 proc. swojej wartości w stosunku do dolara. Jednakże bank centralny Turcji, a de facto Erdogan wciąż kontynuuje politykę monetarną zgodnie ze swoją teorią, że wysokie stopy procentowe powodują inflację. W czwartek w siedzibach banku centralnego zdecydowano o obniżeniu głównej stopy procentowej z 15 proc. do 14 proc. W związku z powyższym jeszcze bardziej osłabiła się lira i aktualnie w stosunku do dolara wynosi 15,5. Natomiast coraz słabsza lira wpływa na droższy import oraz wyższy koszt obsługi długu zagranicznego.
Na obniżkach stopy procentowej przy galopującej inflacji jednak nie koniec. Rząd Turcji zdecydował, że od 2022 roku podniesie płacę minimalną aż o 50 procent. Od 1 stycznia będzie wynosić 4250 lirów tureckich, a więc lekko ponad 275 dolarów. Erdogan tak wypowiada się na temat swojej decyzji:
Wzrost płacy minimalnej wynosi 50 proc. i jest to najwyższa podwyżka w ciągu ostatnich 50 lat. Wierzę, że dzięki tej podwyżce pokazaliśmy naszą determinację, aby nie pozwolić, żeby nasi pracownicy zostali przygnieceni przez wzrost cen
Dodatkowo rząd zniesie podatek dochodowy oraz opłatę skarbową od płacy minimalnej. Według tureckiego ZUS-u na zmianach zyska aż 40 procent społeczeństwa (taki procent społeczeństwa zarabia najniższą krajową). Ponadto prezydent Turcji podkreśla, że słaba waluta oraz wysoka inflacja są problemami przejściowymi, które wkrótce się skończą.
Biorąc pod uwagę kierunek polityki gospodarczej w Turcji, można przewidywać dalszy wzrost cen oraz osłabianie się krajowej waluty w następnym roku. Ponadto nic nie wskazuje na to, aby w przyszłym roku polityka Erdogana miała się zmienić. Prowadzi on ją bowiem z premedytacją, wiedząc, że może przegrać następne wybory, które odbędą się w 2023 roku. Chce w ten sposób nakręcić krótkoterminową koniunkturę gospodarczą poprzez zalewanie rynek tanim pieniądzem i zwiększyć swój elektorat. Wydaje się jednak, że są to działania na marne. Społeczeństwo jest coraz bardziej przeciwne polityce Erdogana i wiele wskazuje na to, że w 2023 roku przegra on wybory.
Autor: Gabriel Chrostowski
Źródło: obserwatorgospodarczy.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!