Chrzest Polski w 966 r. spowodował, poza długofalowymi konsekwencjami, na bieżąco niezwykły wzrost znaczenia ziem pozostających pod panowaniem rodu Piastów. W ciągu kilkudziesięciu lat z pogańskiego państewka, którego aspiracje zakreślały co najwyżej losy państwa Wieletów, wyrośliśmy na potęgę regionu mającą prawo do jednoczenia, a de facto podbijania ziem i ich chrystianizacji. Granice tych podbojów następcy Mieszka I zakreślił cesarz Otton III podczas Zjazdu Gnieźnieńskiego wręczając nie tylko znaki suwerenności, ale także czyniąc Bolesława Chrobrego władcą odpowiedzialnym za całą Sklawinię. Następca Ottona III, św. Henryk II nie był już tak skory do wynoszenia posiadłości Piastów ponad ustaloną przez niego miarę, stąd nie tylko zmienił politykę Cesarstwa, ale jeszcze zamierzał zbrojnie udowodnić Chrobremu, że jego misja podyktowana przez poprzednika nie ma umocowania międzynarodowego. Konflikt wewnątrz świata chrześcijańskiego między Bolesławem i Henrykiem trwał do 2018 r. i choć zakończył się względnym sukcesem Piastów, to jednak stał się jednym z powodów zmęczenia elit piastowskich jego panowaniem. Chrześcijaństwo pod panowaniem Chrobrego okazało się być twarde i wymagające stałej ofiary, dyspozycji, a nadto odstępstwo od jego zasad miało być karane surowo. Nie tak surowo jednak, jak czyniono to w czasach pogańskich, poniżając kobiety, zabijając nowonarodzone dzieci, czy torturami „wychowując” nierządnice. Młode państwo piastowskie z jednej strony zatem wpisało się na stałe w polityczną mapę ówczesnej Europy, podobnie jak Czechy czy Węgry, a z drugiej strony wymagało zastosowania bogatszych środków ewangelizacyjnych, by okrzepło, a chrześcijaństwo by stało się wyznaniem akceptowanym powszechnie. Jak wiadomo ten proces mógł się odbyć dopiero po powrocie Kazimierza Odnowiciela do Polski najprawdopodobniej w 1039 r. lub najpóźniej w 1041 r., i trwał do XIII wieku, kiedy to siatka parafialna i domy zakonne zajęły już całe terytorium państwa polskiego doby rozbicia dzielnicowego. Dlaczego tak późno?
Na to pytanie odpowiada w arcyciekawym artykule prof. Jan Żaryn.
Warto znać na nie odpowiedź. Dlatego, zachęcamy do nabycia najnowszego numeru magazynu Magna Polonia:
Magna Polonia numer 5 (kliknij tutaj, dowiedz się więcej)
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!