Długo Rosjanie zaprzeczali, jakoby pod Asz-Szulą polegli lub dostali się do niewoli rosyjscy żołnierze. Tymczasem na światło dzienne wychodzi coraz więcej szczegółów tamtego zdarzenia. Portal mediarepost.ru opisuje relację syryjskiego żołnierza, który był świadkiem całego zdarzenia, a który opowiedział o tym syryjskiej telewizji.
Ów syryjski żołnierz towarzyszył grupie rosyjskich żołnierzy, która jechała dwoma samochodami wojskowymi. Kierowcy jechali powoli, jako że na drodze znajdowało się wiele syryjskich punktów kontrolnych.
– Z tego powodu nie obawialiśmy się niespodziewanego ataku – miał mówić syryjski zołnierz.
Jednakże gdy tylko samochody wyjechały z Asz-Szuły dostały się pod ostrzał z ciężkich karabinów maszynowych
– Mi się powiodło, bo byłem w drugim mikrobusie i zdołałem się z niego wyrwać, zanim on został zniszczony – opowiadał Syryjczyk.
Zaraz potem z lewej strony do żołnierzy zaczęło strzelać z broni strzeleckiej około 30 bojowników próbujących ich okrążyć. Kierowca poprzedzającego mikrobusy „Urala” próbował przetrzeć drogę, ale nie zdołał.
– Wtedy rosyjscy żołnierze, a było ich dziesięciu, zamiast próbować wycofać się, skryli się za skarpą z piasku na poboczu drogi i podjęli walkę z terrorystami. Bojowników było w sumie około 80 i mięli oni ciężką broń, ale nie spodziewali się takiego oporu – opowiadał syryjski żołnierz.
Według niego, wkrótce rosyjskim żołnierzom zaczęła kończyć się amunicja i oni, sądząc po wszystkim, poszli do ataku na bagnety.
– Teraz zobaczyłem dwóch z tych żołnierzy na video i z całego serca współczuję im i ich rodzinom, nigdy nie zapomnę ich poświęcenia – dodał on
Wiadomo już, że w czwartek jeden z jeńców, Roman Zabołotnyj, został stracony.
Czytaj też:
/mediarepost.ru/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!