Jak podał profil Miejski Reporter, 25 lutego 2025 roku około 18:45 w Warszawie doszło do samozapłonu i wybuchu roweru elektrycznego. Na szczęście mężczyzna, który nim jechał, zdołał w porę zsiąść z pojazdu i nie doznał uszczerbku na zdrowiu.
W Warszawie wybuchł rower elektryczny. Z relacji wynika, że płomienie buchające z baterii „elektrycznego jednośladu” zostały zlikwidowane przez jednego z kierowców, który widząc całe zdarzenie zatrzymał się, wyciągnął gaśnicę i za jej pomocą ugasił ogień. „W wyniku podjętych działań, szybko udało się opanować sytuację, co nie wymagało zaangażowania służb”, czytamy.
Wszystko wskazuje, że pojazdy elektryczne to ślepa uliczka motoryzacji. Niestety, stały się oczkiem w głowie oderwanych od rzeczywistości, zielonych komunistów z Unii Europejskiej, którzy oferowali na ich zakup specjalne rabaty i dopłaty. Sztucznie pompowany wzrost popularności tego środka transportu, został zahamowany wraz ze spadkiem atrakcyjności dopłat. Wówczas, automatycznie zaczął się zwijać cały segment ich produkcji. Poszczególne koncerny likwidują swoje fabryki, przerzucając się na powrót na pojazdy spalinowe.
Samochody, hulajnogi i rowery elektryczne stały się poważnym problemem w dużych miastach i to nie tylko ze względu na problematyczne, ulegające samozapłonom baterie, ale ze względu na parametry techniczne i kwestie bezpieczeństwa.
„Rowery elektryczne, co do zasady, nie powinny poruszać się szybciej niż 25 km/h, jednak część użytkowników modyfikuje swoje pojazdy. To sprawia, że takie urządzenia są w stanie poruszać się znacznie szybciej, a dodatkowe baterie mocno wydłużają ich zasięg. Jazda rowerami elektrycznymi nierzadko odbywa się w przestrzeniach wspólnych dla różnych uczestników ruchu. E-rowerzyści, bo tak bywają nazywani użytkownicy rowerów elektrycznych, pędzą po chodnikach z dużą prędkością pomiędzy przechodniami” – zauważa Interia.pl.
Polecamy również: Ukrainiec zaatakował polskiego taksówkarza nożem
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!