Pamiętacie, jak przed wyborami prezes PiS, Jarosław Kaczyński, mówił, że rząd nie ma prawa bez wyraźnej zgody społeczeństwa podejmować decyzji, które mogą mieć negatywny wpływ m.in. na życie publiczne, sferę wolności i na bezpieczeństwo?
Żadne bodaj przemówienie prezesa Kaczyńskiego nie spotkało się z tak gorącym odzewem, jak właśnie to, gdy wyrażał sprzeciw wobec planów sprowadzenia do Polski imigrantów. Nie będzie chyba przesadą stwierdzenie, że to ten właśnie sprzeciw przyniósł Prawu i Sprawiedliwości sukces wyborczy. I co?
Od kilku tygodni bijemy na alarm, nie tylko zresztą my, że rząd uruchomił masową imigrację, co podpieraliśmy nie tylko subiektywnymi obserwacjami, ale także konkretnymi danymi i liczbami pochodzącymi z dostępnych materiałów rządowych. I oto dziś przedstawiciele rządu oficjalnie potwierdzili, że Polska otwiera się na imigrantów:
Przypomnijmy w tym miejscu, co mówił wtedy prezes Jarosław Kaczyński:
„Ważne jest pytanie: czy rząd ma prawo – pod obcym, zewnętrznym naciskiem, bez wyraźnej zgody narodu – podejmować decyzje, które z wysokim stopniem prawdopodobieństwa mogą mieć negatywny wpływ na nasze życie, naszą codzienność, nasze życie publiczne, przestrzeń publiczną, na naszą realną sferę wolności, wreszcie na nasze bezpieczeństwo” – powiedział prezes PiS.
Jak oświadczył, PiS uważa, że rząd nie ma prawa do podejmowania takich decyzji.
„Co więcej, uważam, że podejmowanie tego rodzaju decyzji bez wyraźnej zgody społeczeństwa, a takiej zgody nie ma, jest łamaniem konstytucji, łamaniem zasady suwerenności narodu, a także praw obywatelskich. Dlatego nie ma tutaj naszej zgody” – kontynuował prezes PiS.
Kaczyński powiedział, że nie chodzi o przyjęcie tej czy innej liczby cudzoziemców, tylko o to, że – według niego – istnieje poważne niebezpieczeństwo, że zostanie uruchomiony pewien proces. Skrótowo – mówił Kaczyński – można go opisać tak, że najpierw liczba cudzoziemców gwałtownie się zwiększy, następnie nie będą oni przestrzegać, bo nie chcą naszego prawa i naszych obyczajów, a później albo i równolegle – będą narzucać, w agresywny i gwałtowny sposób, w przestrzeni publicznej swoją wrażliwość i swoje wymogi w różnych dziedzinach życia.
„Jeżeli ktoś mówi, że to nieprawda, to niech się rozejrzy po Europie. Niech spojrzy choćby na Szwecję – 54 strefy, gdzie obowiązuje szariat i nie ma żadnej kontroli państwa; obawy przed wywieszaniem flagi szwedzkiej na szkołach, tam jest taki obyczaj, bo na tej fladze jest krzyż. Nawet okazuje się, że szwedzkim dziewczętom, uczennicom nie bardzo już dziś wolno chodzić w krótkich strojach, bo to też się nie podoba” – mówił Kaczyński.
/wk/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!