Amerykanie z niepokojem obserwują to, co dzieje się obecnie w Libii. Uważają, że Rosja może uzyskać „przewagę”, jeśli siły Haftara przejmą kontrolę nad tym bogatym w ropę krajem. Uważają, że obecność Rosji w Libii stanowi większe zagrożenie niż ISIS.
Przypomnijmy, że stojący na czele Libijskiej Armii Narodowej (LNA) feldmarszałek Chalifa Haftar, były generał armii Kadafiego, który później dołączył do buntu przeciwko niemu, początkowo kontrolował wschodnią część kraju, przede wszystkim wybrzeże, z głównym ośrodkiem w Bengazi. Na początku 2019 roku przejął kontrolę nad bogatą w ropę pustynią na południu kraju, a 4 kwietnia ruszył ze swymi wojskami na Trypolis, pozostający pod kontrolą rządu, na którego czele stoi Faiz Saradż. Wiosenna ofensywa wojsk Haftara została jednak zatrzymana, przy czym istotną rolę w jej powstrzymaniu odegrały wprowadzone do walki tureckie drony uderzeniowe, obsługiwane przez personel turecki.
W toczącej się wojnie Turcja konsekwentnie wspiera rząd w Trypolisie (GNA), a Rosja, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Egipt i Arabia Saudyjska wspierają armię Chalify Haftara (LNA). W toczącej się wojnie rośnie rola Turcji, której wojska biorą udział w walkach po stronie wojsk rządowych. Amerykanom sen z powiek spędza jednak obecność w Libii rosyjskich najemników z oddziałów Wagnera.
„Działania te są wymierzone przeciwko interesom USA w Afryce Północnej, ale jednocześnie robione to jest niskim kosztem, a jeśli się nie powiodą, Kreml ma wiarygodną wymówkę” – powiedział anonimowy amerykański oficer z Departamentu Obrony w rozmowie z Washington Examiner.
„Prawdopodobnie liczą na to, że jeśli znajdą się po stronie wygrywającej, to będą mieli dostęp do lukratywnych umów dotyczących portów i wydobycia minerałów, a także będą mieć wpływ na przyszły rząd Libii” – dodał.
Jeśli Haftar odniesie sukces, Rosja, jak twierdzi wysoki urzędnik Departamentu Obrony, uzyskałaby dostęp do „całego szeregu korzyści ekonomicznych i geopolitycznych”.
„Naprawdę chodzi o rosyjskie wpływy w Libii, o dostęp do portów, ropy naftowej, oto powód, dla którego znaleźli się we wschodniej części Morza Śródziemnego” – powiedział urzędnik Washington Examiner.
„Kiedy mówimy o Rosji, musimy sprecyzować, że tak naprawdę to chodzi o wojskowych najemników z Rosji, to grupa Wagnera tam jest, i tak naprawdę to nie rosyjski rząd, rosyjskie wojsko jest w Libii” – wyjaśnił. „Kiedy więc Rosja jest naciskana przez ONZ i żąda się od niej wyjaśnień w sprawie jej roli i wpływów w Libii, z miejsca odpowiadają, że oni nie mają z tym nić wspólnego”.
Odkąd dowództwo afrykańskie USA wycofało się z Libii w kwietniu 2019 r., Rosja nieustannie wzmacnia swoją obecność w tym kraju. Takie jest zdanie Kimberly Marten, przewodniczącej wydziału nauk politycznych w Barnard College.
„Pojawiły się doniesienia, że to ludzie, którzy są strzelcami wyborowymi” – powiedziała o elitarnych najemnikach Wagnera działających na rzecz Haftara w Libii, podkreślając, że stanowią one poważne wzmocnienie sił LNA, „robiąc dużą różnicę w stosunku do tego, co Haftar byłby w stanie zrobić.”
Według niej Wagner szkoli personel wojskowy, ale może także chronić pola naftowe.
„Libia jest z pewnością źródłem dużej ilości ropy. Duża część tego surowca znajduje się w miejscach, gdzie stacjonują wojska Haftara” – powiedziała. – „Tak więc, jeśli spojrzymy na podstawowy interes gospodarczy Rosji, może on być podobny do tego, co wydaje się być podstawowym interesem gospodarczym w Syrii. To ropa naftowa.”
Według Washington Examiner, wycofanie się militarne USA z Libii było szkodliwe dla jej interesów w regionie.
„Z wojskowego punktu widzenia nasz powrót pozwoliłby nam zaangażować się w szkolenie żołnierzy, a także pozwoliłby zwiększyć wpływ Stanów Zjednoczonych na poczynania rządu Libii, a nadto śledzić działania ISIS i innych grup terrorystycznych w Libii” – powiedział wyższy oficer z Departamentu Obrony.
Wyższy urzędnik Departamentu Obrony powiedział, że obecność Rosji w Libii jest nawet bardziej niebezpieczna niż zagrożenie ze strony pozostałości ISIS działających na południu kraju.
„Uważamy, że w przyszłości niezbędna będzie możliwość powrotu do Libii, ale trudno jest w tej kwestii o jakieś konkrety, biorąc pod uwagę obecny kryzys i niepewność, którą widzimy w Libii” – powiedział.
Ponieważ Rosja wspiera siły Haftara we wschodniej Libii, a USA wspierają uznany rząd ONZ w Trypolisie, konflikt zbrojny między USA a siłami rosyjskimi zależy od jednego człowieka.
„To może być miejsce, w którym siły amerykańskie i rosyjskie wchodzą ze sobą w konflikt” – powiedziała Kimberly Marten. – „Myślę, że głównym pytaniem jest to, na jakie ryzyko jest gotów pójść Putin?”
/washingtonexaminer.com/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!