Prokuratura chce przedstawić posłowi Stanisławowi Gawłowskiemu dwa nowe zarzuty: przyjęcia od Bogdana K. 100 tys. zł i wartego ponad 48 tys. euro apartamentu w Chorwacji oraz prania pieniędzy, pochodzących z tych łapówek. Wniosek o uchylenie immunitetu posłowi trafił dzisiaj do Sejmu. Jednocześnie śledczy chcą uzupełnić wcześniejsze zarzuty ciążące na polityku PO. Chodzi m.in. o podwyższenie kwoty przyjętych łapówek ze 150 tys. do 405 tys. zł – informuje portal TVP Info.
Według Zachodniopomorskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej już po zatrzymaniu posła Gawłowskiego odkryto dokumenty wskazujące na to, że dopuścił się większej liczby przestępstw, niż wskazanych w pierwszym wniosku o uchylenie mu immunitetu. Śledczy chcą jednocześnie, aby posłowie wyrazili ponownie zgodę na aresztowanie polityka PO.
Pod koniec grudnia 2017 roku funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego przeszukali warszawskie mieszkanie polityka PO i jego dom w Koszalinie w związku z trwającym od czerwca 2013 roku śledztwem w sprawie tak zwanej afery melioracyjnej. Znaleźli wówczas dokumenty dotyczące zakupu apartamentu w Chorwacji. Poseł zaprzeczał, aby miał z tą nieruchomością cokolwiek wspólnego. Prokuratura ustaliła, że Stanisław G., w czasie pełnienia funkcji wiceministra środowiska, przyjął od Bogdana K. wysokie łapówki.
– Na przełomie sierpnia i września 2011 roku Stanisław G. przyjął od Bogdana K. pieniądze w kwocie 100 tysięcy złotych. Ponadto Stanisław G. przyjął od Bogdana K. jako łapówkę apartament w Chorwacji o wartości 48 tysięcy 432 euro, czyli nie mniej niż 202 tysiące 446 złotych. W zamian polityk oferował K. przychylność, poparcie i pomoc w kontaktach m.in. z przedstawicielami Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie organizujących przetargi opiewające niejednokrotnie na dziesiątki milionów złotych – powiedziała prok. Ewa Bialik, rzeczniczka Prokuratury Krajowej.
We wrześniu 2014 r. Stanisław G. miał z innymi osobami zacierać ślady wskazujące, że apartament w Chorwacji był łapówką.
– Wspólnie z innymi ustalonymi osobami zorganizował on fikcyjną umowę sprzedaży tej nieruchomości. Podejmowanie tych czynności przez podejrzanego miało na celu udaremnienie lub znaczne utrudnienie stwierdzenia przestępczego pochodzenia tej nieruchomości, jej zajęcia albo orzeczenia jej przepadku – dodała prok. Bialik.
To nie koniec problemów posła PO. Śledczy chcą uzupełnić mu zarzuty dotyczące wysokości przyjęcia przez niego korzyści majątkowych od jednego z przedsiębiorców. Biznesmen ten, wg. prokuratur, za radą wiceministra z PO wręczał osobom decydującym o wynikach przetargów łapówki w wysokości 2-3 proc. wartości kontraktów. Kwoty łapówek sięgały kilkuset tysięcy złotych.
– Nowe dowody, uzyskane już po ogłoszeniu zarzutów i zastosowaniu wobec podejrzanego tymczasowego aresztowania, wskazują na to, że Stanisław G. przyjął od tego przedsiębiorcy znacznie wyższą korzyść majątkową – nie 170 tysięcy złotych jak pierwotnie mu zarzucono, ale w łącznej kwocie, co najmniej 405 tysięcy złotych, co stanowi korzyść majątkową znacznej wartości – dodała prok. Ewa Bialik.
Uzupełniono także zarzut dotyczący ujawnienia przez posła, zastrzeżonego dokumentu ABW. Ustalono, że Gawłowski powiedział o nim, nie jednej, ale co najmniej dwóm osobom. – Zarzut ten dotyczy pisma skierowanego przez Szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego do Ministra Środowiska. Niejawne informacje zawarte w tym dokumencie Stanisław G. przekazał dwóm ustalonym osobom, co naruszyło prawidłowe wykonywanie zadań Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w zakresie rozpoznawania, zapobiegania i wykrywania przestępstw – powiedziała prok. Bialik.
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!