Jak informuje portal pch24.pl szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus przekonuje, że „pandemia” koronawirusa potrwa dwa lata. Jego zdaniem wirusy rozprzestrzeniają się dziś wprawdzie szybciej, niż choćby w 1918 roku podczas epidemii grypy hiszpanki, ale współcześnie dysponujemy skuteczniejszą technologią, która pomoże zatrzymać Covid-19. Czy to oznacza, że WHO planuje zalecać rządom utrzymywanie rygorów aż do 2022 roku?
Tedros Adhanom jest szefem WHO od 2017 roku. Nie ustąpił ze stanowiska mimo ostrej krytyki Stanów Zjednoczonych, które zarzuciły kierowanej przezeń organizacji, że wespół z Chinami celowo nie informowała świata o rozwijającej się w Państwie Środka epidemii Covid-19. Teraz Adhanom przekonuje, że z „pandemią” mierzyć będziemy się jeszcze prawdopodobnie przez dwa lata. Pytanie, czy to oznacza, że jego organizacja będzie „rekomendować” rządom na całym świecie utrzymywanie często skrajnie rygorystycznych obostrzeń przez cały ten okres?
Zarazem dyrektor WHO ds. sytuacji nadzwyczajnych, Mike Ryan, wskazał, że w różnych krajach ocena rzeczywistej skali rozprzestrzeniania wirusa może być nieprawidłowa, a to ze względu na małą ilość przeprowadzanych testów.
Podał przykład Meksyku, gdzie przeprowadza się trzy testy na 100 tys. osób, podczas gdy choćby w USA – 150 testów. Słowa Ryana można zastosować również do Polski: także w naszym kraju postępy tak zwanej pandemii zdają się być tym większe, im więcej przeprowadza się testów.
Ile osób umiera w Polsce z powodu Covid-19 nie wiemy zupełnie; resort zdrowia informuje wprawdzie każdego dnia o zgonach, ale podaje, że zmarli mieli w większości wypadków „choroby towarzyszące”. W ocenie wielu krytyków może to oznaczać, że tak naprawdę zmarli z innych przyczyn, będąc po prostu zakażeni Covid-19, co nie przesądza wcale, czy wirus odegrał jakąkolwiek rolę w zgonie.
Pojawia się pytanie; czy ktoś jeszcze wierzy w to co mówi WHO?
Źródło: pch24.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!