Jak dowiedział się nieoficjalnie „Dziennik Gazeta Prawna”, Ministerstwo Spraw Zagranicznych pozbawiło szefa ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej Wołodymyra Wjatrowycza prawa wjazdu do Polski.
Można jedynie dziwić się, że dzieje się to dopiero teraz – bodaj nikt bowiem nie przyczynił się do zaognienia relacji polsko – ukraińskich w stopniu większym, aniżeli właśnie szef ukraińskiego IPN.
Zresztą nawet dziś pisaliśmy o kolejnym wyskoku Wiatrowycza:
„Na Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie (miejsce obowiązkowych wizyt zagranicznych delegacji) pojawiła się tablica na cześć polskich żołnierzy, którzy zginęli w walkach z UPA. Wśród tych, którzy zginęli na terenach Polski w walce z ukraińskimi powstańcami, najwięcej było przedstawicieli komunistycznej bezpieki. A więc od teraz w Polsce na szczeblu państwowym upamiętniani są czekiści wraz z tymi, którzy mają na rękach krew polskich patriotów” – napisał z typową dla siebie butą i obłudą Wiatrowycz w czwartek na Facebooku.
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!