„Rasistowska nagonka w Polsce” – tak zatytułowany artykuł ukazał się na portalu Wirtualna Polska.
Od kilku dni relacjonujemy sprawę obozów organizowanych przez Fundację Euroweek, mających – dzięki środkom unijnym – rozwijać „świadomość różnorodności transkulturowej”. W ich trakcie, co możemy zobaczyć na zdjęciach opublikowanych przez uczestniczki obozów, dorośli, trzydziestoletni i starsi śniadzi mężczyźni obściskują, całują, przytulają i trzymają na kolanach polskie nastolatki, nierzadko mające po 11 – 13 lat. Pojawiły się też w internecie zdjęcia i filmiki, z których wynika, iż mogło przy tej okazji dochodzić do molestowania seksualnego.
– Odwołując się do tego komentarza: „zostawię okno otwarte”, to nie ma żadnego podtekstu seksualnego. To jest jedynie przyjacielska propozycja, żeby po prostu się móc pożegnać, żeby posiedzieć sobie tę ostatnią noc z tym wolontariuszem – mówi dziewczyna na jednym z filmów.
– Jedna z moich koleżanek nawiązała z nim kontakt, oczywiście niemający żadnego podłoża seksualnego, tylko po prostu sobie z nim pisała. I on zaczął jej wysyłać filmiki, jak się masturbuje, zaczął jej wysyłać zdjęcia swojego prącia. Potem również się okazało, że właśnie stosował takie nieczyste taktyki – dodaje. następnie
Sprawa ta wywołała oburzenie internautów i zainteresował się nią także minister spraw wewnętrznych Joachim Brudziński, który poinformował na Twitterze, iż już się tym zajął.
Media rzekomo tak bardzo wyczulone na kwestię molestowania seksualnego, starając się je widzieć tam, gdzie próżno byłoby je dostrzec, nabrały wody w usta, a „Wirtualna Polska” wręcz wystąpiła z histerycznym atakiem wobec tych, którzy sprawę nagłośnili.
„W polskim internecie trwa burza wokół Fundacji EuroWeek. Mnożą się insynuacje o molestowaniu dziewczynek przez cudzoziemców. Prezes fundacji mówi WP, że dzieciom nie działa się krzywda. Sam zgłosił sprawę na policję. Im szybciej władze się tym zajmą tym lepiej, choć sieć już zawyrokowała” – czytamy w artykule „Rasistowksa nagonka w Polsce”, podkreślając, że „ze szczególną siłą sprawa huczy na prawym marginesie polskiego internetu”.
„Nie padają jednak żadne, konkretne zarzuty. Szum tworzą insynuacje, z których odnieść można wrażenie, że Unia Europejska finansuje projekty polegające na podsuwaniu polskich dziewczynek wykorzystującym je imigrantom” – czytamy dalej.
„Z oświadczenia opublikowanego przez Adama Jaśnikowskiego, prezesa Fundacji Euroweek wynika, że atak na jego organizację jest dziełem „nieuczciwej konkurencji”, „prawdopodobny sprawca został już wytypowany”, a o całej sprawie zawiadomiono policję. Im szybciej i dokładniej policja zbada historię EuroWeek, tym lepiej. Potrzebne są wyraźne odpowiedzi na pytania o bezpieczeństwo dzieci i ochronę ich prywatności. Bez jednoznacznej oceny ze strony odpowiednich instytucji państwowych EuroWeek nadal będzie przedmiotem budzących emocje spekulacji” – stwierdza Wirtualna Polska.
Tymczasem policja już w tej sprawie działa:
W tej sprawie jeszcze przed jej nagłośnieniem podjęliśmy szybkie działania m. in. zabezpieczając materiał dowodowy, który zostanie przesłany do właściwej Prokuratury.
— Polska Policja ??? (@PolskaPolicja) 14 grudnia 2018
Czytaj też:
Dziewczyna nagrała filmik w obronie euroweek, ale wyszło tak sobie…
/wk/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!