Polski komisarz, Janusz Wojciechowski, poparł decyzję KE o zawieszeniu 65 proc. funduszy UE dla Węgier. Wyjaśnia, dlaczego głosował w ten sposób.
Komisja Europejska wydała zalecenie pozbawienia Węgier części należnych środków unijnych. Decyzja zapadła jednogłośnie. Bruksela zarzuca Viktorowi Orbanowi nieprawidłowości w dysponowaniu wspólnotowymi pieniędzmi. Niedzielna decyzja KE jest tylko rekomendacją. Ostateczne zdanie w tej sprawie ma Rada Europejska. Jeśli większość państw członkowskich zdecyduje się pozbawić Węgier części środków, będzie to bezprecedensowa w historii UE decyzja.
Decyzja unijnych komisarzy została podjęta jednomyślnie, co oznacza, że “za” był również polski komisarz Janusz Wojciechowski. Komisarz ds. rolnictwa tłumaczy, że jego stanowisko było takie samo, jak komisarza z Węgier.
“W kwestii wniosku dot. Węgier: 1. Moje stanowisko w tej sprawie nie różniło się od stanowiska komisarza z Węgier. 2. Węgry współpracują z KE nad rozwiązaniem tej sprawy, perspektywy są optymistyczne. 3. Nie ma analogii między sytuacją Polski i wnioskiem dotyczącym Węgier” – przekonuje Wojciechowski we wpisie w mediach społecznościowych.
W kwestii wniosku dot. Węgier:
1. Moje stanowisko w tej sprawie nie różniło się od stanowiska komisarza z Węgier.
2. Węgry współpracują z KE nad rozwiązaniem tej sprawy, perspektywy są optymistyczne.
3. Nie ma analogii między sytuacją Polski i wnioskiem dotyczącym Węgier.— Janusz Wojciechowski (@jwojc) September 18, 2022
Dalsze wyjaśnienia można znaleźć w odpowiedziach komisarza na tweety, jakie pojawiły się po wpisem. “Skomentowałbym, ale sam siebie powstrzymam” – napisał szczeciński radny z Solidarnej Polski Dariusz Matecki. Wojciechowski odparł: “Niech Pan się nie powstrzymuje i skomentuje, bardzo jestem ciekaw pańskiego komentarza. Powinienem być w KE bardziej węgierski od samych Węgrów czy może jednak niekoniecznie?”.
Jeden z anonimowych internautów stwierdził z kolei: “Spokojnie, czekamy na rozwój wypadków, co nagle to po diable. Problem polega na tym, żeby nie tworzyć precedensu, w następnej kolejności jesteśmy my”. Polski komisarz zapewnił, że nie ma takich obaw: “Nie, właśnie nie, casus węgierski dokładnie zaprzecza temu, że następni my, bo ogranicza zasadę warunkowości do kwestii rzetelności finansowej, dokładnie tak, jak Polska chciała”.
/dorzeczy.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!