Wojewódzki Sąd Administracyjny w Opolu uznał, że nyski bon wychowawczy, wypłacany w pierwszej kolejności rodzicom pozostającym w związku małżeńskim, jest niezgodny z prawem. Co może dziwić, w uzasadnieniu argumentowano, że faworyzowanie małżeństw jest w sprzeczności z konstytucją.
Gmina Nysa, jako pierwsza w Polsce, wprowadziła 1 stycznia 2016 roku świadczenie pieniężne – tzw. nyski bon wychowawczy, którego celem jest wsparcie rodzin, przede wszystkim małżeństw z dziećmi, które ukończyły trzynasty miesiąc życia aż do szóstego roku życia. To również próba odwrócenia niekorzystnych wskaźników demograficznych.
– To było novum, które wprowadziliśmy. Ten bon zafunkcjonował, oczywiście w pakiecie z dobrą pracą, z mieszkaniami, które za chwilę będziemy budować. Efekty przeszły najśmielsze oczekiwania, bo już po roku od wprowadzenia zauważyliśmy ponad 20 procentowy wzrost ilości urodzeń i blisko 25 procentowy wzrost ilości małżeństw – cieszył się burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz.
Na początku 2017 roku jedna z mieszkanek Nysy – samotna matka dwójki dzieci – zaskarżyła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu uchwałę samorządu Nysy. Twierdziła, że regulamin przyznawania bonu jest sprzeczny z konstytucją RP. Skargę kobiety poparł Rzecznik Praw Obywatelskich, którego przedstawiciel obecny był na wczorajszym posiedzeniu sądu.
– Kryteria pierwszeństwa w uzyskaniu świadczenia mają charakter dyskryminujący, ponieważ wśród rodzin preferują te rodziny, które składają się ze związków małżeńskich lub w skład w których wchodzą osoby pracujące na podstawie umowy o pracę, lub stosunku służbowego, lub prowadzą działalność gospodarczą lub rolniczą – powiedział Grzegorz Haleniak z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Opolu orzekł nieważność zaskarżonej uchwały w całości.
– W ocenie sądu, przyjęte przez uchwałodawcę kryteria przyznawania pierwszeństwa, nie znajdują racjonalnego uzasadnienia. Nie służą bowiem realizacji celu ustawy o świadczeniach rodzinnych ani nie pozostają w związku z innymi wartościami konstytucyjnymi. Trudno bowiem racjonalnie uzasadnić, że wsparcia najbardziej potrzebują rodziny z tego powodu, że rodzice dzieci pozostają w związku małżeńskim albo w stosunku pracy – uzasadniała sędzia Ewa Janowska.
Z wyrokiem sądu nie zgodził się mecenas Marek Szydło, pełnomocnik gminy Nysa.
– Gmina, miasto Nysa nie zgodziło się tutaj z argumentacją skarżących wskazując, że te rozwiązania promują wartości, które są chronione konstytucyjnie, czyli ochronę trwałości małżeństwa, rodziny – podkreślił Marek Szydło.
W obronie uchwały rady gminy Nysa wystąpił również Instytut na Rzecz Kultury Prawnej „Ordo Iuris”. Bon wychowawczy powinno się postrzegać jako bardzo dobre rozwiązanie promujące trwałość małżeństwa i rodziny – mówił mecenas Olaf Szczypiński.
– Rozwiązanie, które promuje małżeństwo czy rodzinę opartą na związku małżeńskim, jest niewątpliwie realizacją dyrektywy konstytucyjnej. W tym zakresie jest to rozwiązanie, które zasługuje na aprobatę – zaznaczył Olaf Szczypiński.
Łukasz Bogdanowski, mieszkaniec Nysy, od dwóch lat korzysta z bonu wychowawczego.
– Myślę, że dla gminy przede wszystkim jest to bon jeden chyba z najważniejszych, jeżeli chodzi tak naprawdę o zwiększenie populacji. Myślę, że naszym najważniejszym zadaniem jest wspieranie przede wszystkim rodzin. Oczywiście można sobie zadać pytanie, na co te bony można przeznaczyć, bo to jest takie najważniejsze dla nas pytanie. Myślę, że dla mnie osobiście, dla mojej rodziny jest to realne wsparcie finansowe, dla rozwijania naprawdę tego, co naprawdę dla dziecka jest istotne – powiedział Łukasz Bogdanowski.
Uzasadnienie sądu budzi więc wątpliwości, co do właściwej ochrony małżeństwa i rodziny, która jest konstytucyjnie zagwarantowana. Decyzja Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego jest nieprawomocna. Gmina Nysa będzie składała skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
/Radio Maryja/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!